MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Takie fajne chłopaki

Mariusz Załuski
Mariusz Załuski
To chłopcy jak z obrazka. Albo bardzo optymistycznego plakatu. No, niektórzy może z trochę potarganym życiorysem, ale generalnie fajni aż miło. Tacy, co to niby swoje lata mają, ale jeszcze tak sympatycznie się martwią, żeby rodzice nie usłyszeli o czymś, co nie przystoi młodemu patriocie. Tyle że ci chłopcy powinni być facetami, bo przecież jadą za ocean zabijać innych ludzi. I nieważne, że robią to w imię wszechświatowej demokracji - zabijającym lekko nie jest. Bo wojna miesza im w głowach.

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/zaluski_mariusz.jpg" >To chłopcy jak z obrazka. Albo bardzo optymistycznego plakatu. No, niektórzy może z trochę potarganym życiorysem, ale generalnie fajni aż miło. Tacy, co to niby swoje lata mają, ale jeszcze tak sympatycznie się martwią, żeby rodzice nie usłyszeli o czymś, co nie przystoi młodemu patriocie. Tyle że ci chłopcy powinni być facetami, bo przecież jadą za ocean zabijać innych ludzi. I nieważne, że robią to w imię wszechświatowej demokracji - zabijającym lekko nie jest. Bo wojna miesza im w głowach.

„W dolinie Elah” to film bardzo gorzki, przypominający traumatyczne obrazy powietnamskie, o których debatowano całe dekady. Film poruszający, ale niedoskonały. Choć tak naprawdę, chyba nie tylko ja mam zawsze problem z ocenianiem produkcji z takiej szuflady - tych wielkokalibrowych dzieł, próbujących zmierzyć się ze zmianami mentalnościowymi, jakie w całym społeczeństwie i w głowach zwykłych szaraków powoduje konieczność funkcjonowania w świecie zła. Do tego tym razem ten świat zła - czyli realia wojny - jest wyjątkowy. Niemieckiego nazistę czy bojownika Wietkongu zastąpił terrorysta. Czyli facet, wyglądający jak każdy na pobliskiej ulicy. A jak zaczynamy walczyć z takim „każdym”, to gubimy się znacznie bardziej niż wtedy, gdy naprzeciw nas staje uzbrojony po zęby oddział wroga. No i refleksje są gorzkie, bo oglądamy ludzi, których iracka batalia zmieniła nie do poznania. Jedni stracili wiarę - w wartości, które wyznawali, w ludzi, w instytucje. Innym ta daleka wojna zmieniła cały sposób myślenia i odczuwania, bo przebywanie w ekstremalnym świecie prowadzi do ekstremalnych zachowań, do utraty busoli w postrzeganiu dobra i zła. Wszystkich łączy jedno - depresyjne poczucie rozczarowania. Całość ubrana w kostium dramatu kryminalnego, wzmocnionego aktorami z półki gwiazdorsko-artystycznej.

<!** reklama>Tak więc z Iraku wraca zgrany oddział żołnierzy. Problem w tym, że po parodniowej przepustce jeden z nich znika. Do bazy przyjeżdża jego ojciec - emerytowany wojskowy, który postanawia samodzielnie szukać syna. Później, kiedy znalezione zostają zmasakrowane zwłoki chłopaka, szuka jego morderców.

Największy plus filmu to właśnie ojciec, w wydaniu pięknie starzejącego się Tommy’ego Lee Jonesa. Faceta, który u schyłku życia ma poczucie absolutnego zawodu. Z jednej strony zawiódł go system wartości, w który święcie wierzył, z drugiej on - poprzez wierność temu systemowi - zawiódł własnego syna. Okazuje się, że tak się starał, a wszystko zrobił nie tak. A największy minus? Nachalność w stawianiu kropek nad „i”. Mam wrażenie, że twórcy tej produkcji obawiali się pozostawić widzom choćby cień wątpliwości co do ideowego przekazu. Stąd te przypowieści o Dawidzie i Goliacie, czy symbolika odwróconej flagi. No cóż, niektórzy widzowie nie lubią być traktowani jak matołki.

„W dolinie Elah”, reż. Paul Haggis

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska