Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Toruń i Brugia. Jak wygląda miasto, z którego nadszedł słynny list-skarga z futrem?

Daniel Ludwiński
Daniel Ludwiński
Daniel Ludwiński/Grzegorz Olkowski
List starszych kantoru hanzeatyckiego w Brugii do Rady Starego Miasta Torunia dotyczący sfałszowanego futra to jeden z najsłynniejszych dokumentów w toruńskim Archiwum Państwowym. A jaka dziś jest Brugia, niegdyś jedno z tych miast, z którymi Toruń prowadził wyjątkowo ożywione kontakty handlowe? Postanowiliśmy to sprawdzić.

Obejrzyj: Obrowo. Jubileusz 100-lecia szkoły

od 16 lat

Oryginał dokumentu można zobaczyć rzadko, ale taka okazja nadarzyła się na początku czerwca w Międzynarodowy Dzień Archiwów. Wprawdzie jednodniowa wystawa była poświęcona wpisaniu na listę UNESCO innego toruńskiego skarbu, czyli księgi cła z 1370 roku, ale niejako przy okazji Archiwum Państwowe wyciągnęło z bezpiecznych magazynów więcej perełek, w tym właśnie list przesłany z Brugii.

W 1446 roku okazało się, że toruński kuśnierz Peter Rode, który po odpowiednio wysokiej cenie miał sprzedać futro sobola, w rzeczywistości wysłał swoim brugijskim kontrahentom znacznie mniej warte futro pospolitej wiewiórki. Nic więc dziwnego, że starsi kantoru hanzeatyckiego w Brugii od razu zareagowali i wysłali do Torunia list-skargę, adresowany nie tyle do samego Rodego, co bezpośrednio do toruńskiej rady miasta. Na dowód, że rzeczywiście mowa o sfałszowanym futrze, brugijczycy zdecydowali się przesłać jego fragment, który i dziś, niczym średniowieczny załącznik, tworzy z listem nierozerwalną całość.

Dokument-skarga stał się jednym z najbardziej znanych skarbów archiwalnego dziedzictwa Torunia. Kopię listu z Brugii znajdziemy nawet w Domu Mikołaja Kopernika, jego zdjęcie jest w bazie Wikipedii. Nietypowa historia rzekomego futra sobola bawi także turystów, którzy słyszą ją od przewodników miejskich.

Kontaktów Torunia i Brugii było jednak zdecydowanie więcej, o czym można było przekonać się m.in. podczas wspomnianej wystawy, na której także kolejne prezentowane dokumenty z XIV wieku dotyczyły hanzeatyckiej współpracy obu miast. Kupcy z Brugii donosili więc radzie miasta Torunia o położeniu Niderlandów po ich zajęciu przez hrabiego Flandrii oraz o gwałtach dokonywanych przez jego urzędników, prosząc zarazem o pomoc konieczną dla zachowania ich przywilejów, przesyłali również radzie miasta Torunia wykaz sukna należącego do toruńskich kupców, które zostało uratowane podczas rozbicia statku Jakuba Hungera koło Amelandu. To jednak nie wszystko - posłowie miast pruskich w Brugii donosili o wysokości opłaty pobieranej w celu zapewnienia bezpieczeństwa statkom na morzu.

Jeszcze w XIII wieku Toruń rozwijając się handlowo postawił m.in. na sukno. O ile na Nowym Mieście nie brakowało licznych sukienników zajmujących się wyrabianiem sukna lokalnego, o tyle zamożni kupcy ze Starego Miasta prowadzili ożywiony handel z Flandrią sprowadzając doskonałej jakości sukno niderlandzkie. Szczególnie ważnym ośrodkiem była właśnie Brugia.

Polecamy

Wenecja Północy

A jak wygląda Brugia dziś, kilkaset lat później? Postanowiliśmy to sprawdzić, korzystając z szeregu atrakcji, jakie dawał specjalny muzealny bilet prasowy. Tak naprawdę w Brugii można jednak zachwycać się klimatem dawnych wieków niemal wszędzie, nie tylko w muzeach. Miasto nie jest wielkie, ale ma ogromny urok. Okazały rynek urzeka pięknem kamienic z nowożytnymi szczytami (choć trzeba pamiętać, że wiele z nich to późniejsze rekonstrukcje), wspaniałym ratuszem, a także rzucającą się w pierwszej kolejności w oczy wieżą Belfort. Podobnych wież-dzwonnic jest zresztą w Belgii więcej, a dziś najczęściej pełnią one funkcję punktów widokowych. Nie inaczej jest w Brugii, a po drodze na najwyższą kondygnację można obejrzeć na niższych piętrach m.in. dawny skarbiec oraz karylion.

Brugia to również zabytkowe kościoły (w tym katedra Świętego Zbawiciela z zachowanymi gotyckimi polichromiami i Bazylika Świętej Krwi, odwiedzana zarówno przez typowych turystów, jak i wiernych chcących zobaczyć Relikwię Krwi Świętej) oraz muzea. Spośród tych ostatnich wyróżnia się m.in. Groeningemuseum ze wspaniałymi zbiorami malarstwa, w tym z obrazami Jana van Eycka, Hansa Memlinga, czy Hieronima Boscha.

Na zwolenników nieco bardziej nowoczesnego podejścia do muzealnictwa czeka natomiast Historium. Nie jest to muzeum w tradycyjnym rozumieniu tego słowa, a w pełni interaktywna placówka, w której za pomocą strojów historycznych oraz pokazów w technologii wirtualnej rzeczywistości można przenieść się w czasie do Brugii średniowiecznej, tej, która była handlowym potentatem i utrzymywała bliskie kontakty kupieckie z Toruniem. Multimedialny show jest przez wielu uznawany wręcz za największą atrakcję Brugii, choć to raczej rzecz gustu - w swojej kategorii jest rzeczywiście bardzo interesujący, ale nie można zapominać, że dookoła znajduje się szereg autentycznych zabytków liczących setki lat.

Odwiedzając Brugię warto także pamiętać, że nieprzypadkowo została ona nazwana Wenecją Północy. Niepowtarzalny urok zapewniają miastu ciągnące się kilometrami kanały, a rejs łodzią między malowniczymi kamieniczkami to wyjątkowo przyjemna przejażdżka. Cena biletu jest dość przystępna, bo wynosi 10 euro. W trakcie podróży przez kanały niekiedy trzeba uważać na głowę - niektóre mosty (część z nich ma kilkaset lat), pod którymi przepływa łódź, są bowiem bardzo niskie i konieczne jest bardzo mocne pochylenie się, co jednak stanowi dodatkową atrakcję. Kapitan naszej łodzi to istny poliglota - na pokładzie były akurat osoby z naprawdę wielu krajów, co jednak nie stanowiło dla niego przeszkody, gdyż płynnie przechodził z angielskiego na niemiecki, a następnie na francuski, nie tylko opowiadając wyuczone historie o mijanych obiektach, ale i udzielając odpowiedzi na pytania turystów.

A czy w dzisiejszej Brugii widać ślady Torunia? W muzeach nie brak opowieści o złotych czasach flandryjskiego miasta, ale akurat nazwa Torunia w nim nie pada - przypominając sobie słynny dokument z futerkiem można więc powiedzieć, że więcej dziś Brugii w Toruniu niż Torunia w Brugii. Nie zmienia to jednak faktu, że historycznie losy obu miast związały się mocno, a będąc w Belgii naprawdę warto zwiedzić dawny hanzeatycki ośrodek mający swój niesamowity urok.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska