Toruń. Jedna karetka na cztery szpitale

- Jestem zbulwersowana sytuacją, jaką miałam w ostatni piątek - nie kryje pani Maria. - Mam mamę 98-letnią, która nie chodzi, nie widzi i nie słyszy. Ma demencję. Bardzo rozbolał ją po południu ząb.

Jak mówi pani Maria, jej matka nie mogła niczym uśmierzyć bólu. Poszła do lekarza pierwszego kontaktu i dostała dla niej skierowanie na chirurgię szczękową. Wezwała karetkę przeznaczoną dla takich, jak jej mama, osób.

Karetka zawiozła starszą pacjentkę i jej córkę na chirurgię szczękową Regionalnego Centrum Stomatologii. Najpierw ok. godz. 17 nie było żadnego lekarza. Przyszedł o 18 na zaplanowaną operację. Okazało się, że nie można wyrwać pacjentce zęba, bo zażywa leki rozrzedzające krew.

- Lekarz zachował się super - chwali pani Maria. - Dał mamie środki przeciwbólowe i skierowanie do stomatologa. Dlatego nie mam pretensji do obsługi szpitala. Chodzi mi jednak o karetkę odwozową. Ze szpitala dzwonili i ponaglali tę karetkę tłumacząc, że jest pacjentka prawie 100-letnia. Mama czekała w szpitalu na przyjazd karetki ponad dwie godziny. Nie to jest jednak najważniejsze. Nie rozumiem, dlaczego po godzinie 19 na cztery szpitale jest tylko jedna karetka do przewożenia chorych. Obsługa pojazdu twierdziła, że tak mają zakontraktowane z Narodowym Funduszem Zdrowia.

- Pacjentka korzystała prawdopodobnie z dwóch różnych rodzajów transportu - wyjaśnia Janusz Mielcarek, rzecznik Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Toruniu. - Do szpitala z transportu sanitarnego, który zapewnia podstawowa opieka zdrowotna, a wróciła korzystając z transportu wewnątrzszpitalnego, który zapewnia szpital.

Polecamy: Masz długi? Sprawdź czego nie może zabrać ci komornik?

Szpital wojewódzki w Toruniu ma do dyspozycji trzy karetki transportu międzyszpitalnego, które w godz. między 7 a 19 przewożą pacjentów między poszczególnymi jednostkami szpitala lub do innych szpitali na zabiegi, badania, konsultacje.

One też odwożą potem do domu, jeśli pacjent nie może dotrzeć o własnych siłach lub przy pomocy rodziny. Pomiędzy godz. 19 a 7 do dyspozycji jest jedna karetka, która prowadzi taki transport.

- Większość transportów tego typu odbywa się do godz. 19 - dodaje rzecznik Mielcarek. - Zdecydowanie rzadziej zdarzają się wezwania po tej godzinie. Czasami jednak również po godzinie 19 dochodzi do kumulacji wezwań. Wtedy najpierw realizowane są transporty do innych szpitali a w drugiej kolejności odwozy do domu. Liczba wyjazdów jest cały czas monitorowana i w dotychczasowej ocenie jedna karetka wystarczała. Jeśli okaże się, że potrzeby będą większe, zostanie zwiększona liczba karetek. NFZ nie podpisuje osobnego kontraktu na te karetki.

Kto o tym decyduje?

• To same szpitale muszą zadbać o karetki przeznaczone do transportu pacjentów pomiędzy nimi. Nie wnika w te sprawy i nie podpisuje odrębnego kontraktu na karetki transportowe Narodowy Fundusz Zdrowia.
• Kujawsko-Pomorski oddział NFZ zawiera kontrakty w ramach ratownictwa medycznego na karetki podstawowe „P” i specjalistyczne „S”. Karetki pogotowia ratunkowego wykorzystywane dla potrzeb ratownictwa medycznego różnią się przede wszystkim personelem.
• Do zespołu karetki podstawowej należy zwykle kierowca i ratownicy medyczni, w karetce specjalistycznej zawsze jeżdżą też lekarze.

NowosciTorun