MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W MZK reklamacji nie znają

Alicja Cichocka
Alicja Cichocka
Miejski Zakład Komunikacji ma problemy z punktualnością, ale w statystykach tego nie widać. Od początku roku przyjął zaledwie 11 pisemnych skarg na spóźnione lub przyspieszone kursy.

Miejski Zakład Komunikacji ma problemy z punktualnością, ale w statystykach tego nie widać. Od początku roku przyjął zaledwie 11 pisemnych skarg na spóźnione lub przyspieszone kursy.

<!** Image 2 align=none alt="Image 162118" sub="Spóźnienia autobusów MZK tłumaczy korkami i warunkami pogodowymi, na które, rzecz jasna, nie ma wpływu / Fot. Grzegorz Olkowski">Miejski przewoźnik „na papierze” wypada zaskakująco dobrze, bo w zestawieniach nie podaje liczby skarg telefonicznych, które trafiają do dyspozytorów (nota bene wszystkie takie rozmowy są nagrywane). Ich skala mogłaby przyprawić szefostwo MZK o niemały ból głowy.

Dla przykładu: mieszkanka Chełmińskiego Przedmieścia, stała klientka MZK, zdruzgotana notorycznym spóźnialstwem miejskiego przewoźnika, konsekwentnie, za każdy razem, gdy autobus nie przyjedzie o czasie, chwyta za telefon komórkowy.

Winne: most, pogoda, remonty

- Od kilku miesięcy nie ma tygodnia, żebym co najmniej trzy razy nie musiała dzwonić do dyspozytora – kobieta korzysta z linii 27 i 31 na trasie Bartkiewiczówny-plac Teatralny. - Bez względu na czas, warunki i okoliczności, tłumaczenie jest zawsze takie samo. Wszystkiemu winien: most, pogoda albo remonty ulic. „Przepraszamy” i do następnego razu.

<!** reklama>Kobieta nie ma wątpliwości: - Most stał się dla MZK wymówką, przysłowiowym rąbkiem spódnicy – uważa. - Co więcej, MZK jest chyba jedyną firmą, której usług nie sposób reklamować – to kolejny zarzut pod adresem miejskiego przewoźnika.

O reklamacje pytamy u źródła. - Reklamować można, ale buty. Spóźnienia autobusów są wynikiem trudnych warunków na drogach – korków i pogody, a na to nie mamy wpływu - mówi Krzysztof Przybyszewski, kierownik działu programowania i kontroli ruchu w Miejskim Zakładzie Komunikacji, zdziwiony pytaniem o reklamacje. Stwierdza, że w MZK nie ma czegoś takiego i prosi o pytania na piśmie.

Tylko osiem skarg na piśmie

Z listu otrzymanego od MZK możemy się dowiedzieć, że każde zgłoszenie o spóźnieniach dyspozytor wyjaśnia na bieżąco. Kierownik nie podaje, ile takich zgłoszeń było w tym roku. Chętnie wylicza za to pisemne zgłoszenia. Zaledwie ośmiu pasażerów poskarżyło się na spóźnienia. Trzech, gdy autobus odjechał zbyt wcześnie. Tylko w jednym przypadku MZK uznało roszczenia klienta. Rekompensatę zapłacił pasażerowi pracownik MZK. Szczegółów sprawy zakład nie chce podać.

- Gdyby każde spóźnienie autobusu lub tramwaju pociągnęło za sobą lawinę telefonów od czekających na przystanku pasażerów, może w końcu ktoś dostrzegłby, że z miejską komunikacją coś jest nie tak – uważa mieszkanka Chełmińskiego Przedmieścia. – Kilkaset telefonów dziennie nie mogłoby przecież przejść bez echa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska