Przyznaję, że już dawno myślałem, iż nastąpił definitywny koniec oszustw na „wnuczka” i „policjanta”. Do takiego przekonania skłaniał mnie fakt, że przecież metody te znane są od kilkunastu lat i tyle się o nich ciągle pisze w prasie, mówi w radiu i telewizji. Ostrzeżenia przed takimi oszustami pojawiają się w internecie, policja prowadzi na ten temat pogadanki ze starszymi ludźmi, namawia dzieci i wnuki, aby rozmawiały ze swoimi rodzicami lub dziadkami. Nawet księża z ambon przestrzegają, aby uważać na dziwne telefony.
Okazuje się jednak, iż wciąż są ludzie, którzy takich ostrzeżeń chyba nie słyszeli, bo ciągle wierzą fałszywym wnuczkom lub policjantom. A ostatnim ogniwem mogącym przestrzec kogoś przed stratą oszczędności jest pracownik banku, który zorientuje się, że ktoś stał się ofiarą oszustwa. Musi mieć w sobie nie tylko chęć pomocy innym, ale i wiele taktu i inwencji, bo przecież nie może szczegółowo wypytywać, dlaczego nagle ktoś chce wypłacić od razu wszystkie oszczędności. W końcu są to pieniądze klienta i może z nimi zrobić, co chce.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?