MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wynoszono ich na rękach

Waldemar Piórkowski
Waldemar Piórkowski
Do północy trwało gaszenie pożaru, który w niedzielę po godzinie 20 wybuchł w Domu Pomocy Społecznej w Dobrzejewicach. Nikt nie odniósł obrażeń.

Do północy trwało gaszenie pożaru, który w niedzielę po godzinie 20 wybuchł w Domu Pomocy Społecznej w Dobrzejewicach. Nikt nie odniósł obrażeń.

<!** Image 2 align=right alt="Image 48573" sub="Mieszkańców Domu Pomocy Społecznej w Dobrzejewicach ewakuowali pracownicy placówki, strażacy i przede wszystkim okoliczni mieszkańcy">Pisaliśmy już o tym, że źródło ognia znajdowało się w piwnicy, gdzie był magazyn mebli. Nie wiadomo na razie, co było przyczyną pożaru.

- Wykluczam raczej zwarcie instalacji elektrycznej, ponieważ posiadamy takie urządzenia, które zapobiegają pojawieniu się ognia w przypadku takich awarii - mówi Mieczysław Kasprowicz, zastępca dyrektora domu w Dobrzejewicach. Straty szacuje się w wysokości kilkudziesięciu tysięcy złotych.

Pożar zauważył jeden z pracowników domu w Dobrzejewicach. Sygnał o ogniu dały również zamontowane tam wykrywacze dymu. Spaliło się tylko całkowicie jedno pomieszczenie magazynowe, w którym były m.in. nowe meble, łóżka szpitalne i materace ze sztucznego tworzywa.

To spowodowało, że tę część domu, gdzie doszło do pożaru, bardzo szybko spowił niebezpieczny dym. Do remontu nadaje się jedna z klatek schodowych, ponieważ cała jest w czarnej sadzy.

Personel domu, strażacy z ochotniczej jednostki, którzy byli pierwsi na miejscu zdarzenia, i przede wszystkim okoliczni mieszkańcy od razu zaczęli ewakuację pensjonariuszy, zajmujących pokoje na piętrze budynku. Podziękowała im za to Rada Gminy w specjalnej uchwale.

<!** reklama left>- Wyprowadzono lub wyniesiono prawie dwadzieścia osób, ponieważ na początku wszystko wyglądało bardzo groźnie - dodaje Mieczysław Kasprowicz. - Część z tych ludzi to pacjenci niemogący się sami poruszać. Znoszono ich na rękach lub w wózkach inwalidzkich. Wszyscy działali bardzo szybko. Mieli w pamięci to, co działo się niedawno podczas pożarów w domach pomocy społecznej za naszą wschodnią granicą, gdzie zginęło wiele osób. Żaden z pokoi naszych pacjentów nie został uszkodzony.

Pożar sparaliżował również wczoraj pracę lekarskiej przychodni znajdującej się na parterze budynku, w którym doszło do pożaru. Wczoraj rano była ona nieczynna. Uwijały się tam tylko sprzątaczki, które starały się zmyć ze ścian i podłóg to, co pozostawił dym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska