Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zajrzeliśmy do Fabryki Cukierniczej Kopernik - tak powstają słynne toruńskie pierniki [WIDEO]

Wojciech Pierzchalski
Wojciech Pierzchalski
Wideo
od 16 lat
Zanim toruńskie pierniki trafią do sklepów i amatorów słodkości, przechodzą długą i krętą drogę. Załoga najsłynniejszej fabryki pierników w Polsce uchyliła nam rąbka tajemnicy i pokazała cały proces powstawania najsłodszego symbolu Torunia.

W Fabryce Cukierniczej Kopernik pracuje około 250 osób. Codziennie spod ich rąk wychodzą dziesiątki tysięcy pierników, które trafiają do całej Polski i za granicę. – Oprócz Polski, pierniki trafiają do wielu krajów Europy i na świecie. Eksportujemy je m.in. do naszych sąsiadów: Czech czy Słowacji, ale także do Japonii, gdzie cieszą się naprawdę dobrą opinią i sporym zainteresowaniem - mówi Szymon Poliński, prezes Fabryki Cukierniczej Kopernik.

Toruńskie pierniki - z 700 kg ciasta powstaną ich dziesiątki tysięcy

Zanim jednak słodki symbol Torunia trafi na sklepowe półki, przechodzi kilkudniowy, a czasami nawet kilkumiesięczny proces produkcji. Krok po kroku pokazała nam go załoga toruńskiej fabryki pierników, gdzie wypieki powstają od 260 lat.

Wszystko zaczyna się w zaparzalni, gdzie przygotowywany jest syrop piernikowy. Powstaje on w dwóch ogromnych kadziach. Setki litrów syropu sprawiają, że już sam zapach w zaparzalni nie pozostawia złudzeń, że jesteśmy w fabryce słodyczy. - Po inwersji cukru, syrop wykorzystany będzie do zarabiania ciasta piernikowego. Razem z mąką jest on głównym składnikiem pierników - wyjaśnia Szymon Poliński.

Gdy syrop jest gotowy, specjalnym rurociągiem trafia piętro niżej - do maszyny zarabiającej ciasto. – Tu syrop łączy się z mąką żytnią i pszenną. W ten sposób powstanie porcja ciasta o wadze około 700 kilogramów - tłumaczy prezes fabryki. Do wyrobienia takiej ilości masy jest potrzebne około 300 kg syropu i 400 kg mąki. - Liczba pierników, która powstanie z takiej porcji ciasta zależy od ich rodzaju, ale jest to zazwyczaj około 30 tysięcy sztuk.

Toruńskie pierniki przed wypiekiem długo odpoczywają

Ciasto jest mieszane także z przyprawami, tworzącymi mieszankę korzenną, która nadaje charakteru wypiekom. Po zarobieniu i wymieszaniu z mąką, ciasto trafia do magazynu, gdzie przez jakiś czas odpoczywa. – Tu leżakuje od kilku dni do kilku tygodni, w zależności od tego, do jakich pierników będzie użyte. W przypadku Katarzynek, ciasto leżakuje aż rok. Zazwyczaj ten okres jest jednak o wiele krótszy. W magazynie musi panować odpowiednia temperatura i wilgotność dobra dla ciasta - opowiada Poliński.

W magazynie rozmawiamy z Pawłem Laskowskim, który w fabryce pracuje od 40 lat. Pytamy o tajniki przygotowywania pierników. - Przez te 40 lat w produkcji nie było jakiś drastycznych zmian. Proces jest podobny jak wtedy, gdy trafiłem do fabryki, poza drobnymi modyfikacjami - opowiada.

- Jednocześnie nie ma tu miejsca na rutynę. Każdy dzień jest inny. Codziennie wypiekamy różne pierniki i nie ma dni, które by się powielały - zaznacza mistrz piernikarski.

Toruńskie pierniki - do ich produkcji warto mieć sporo siły

Pracownicy ciasto ubijają własnoręcznie. To m.in. dlatego, zdaniem Laskowskiego, myślący o pracy z piernikami, powinni mieć sporo siły. - Myślę, że żeby tu pracować trzeba mieć przede wszystkim dużo chęci do pracy i siły. Pod względem fizycznym to nie jest lekka praca. Trzeba się sporo nadźwigać czy nakroić ciasto ręcznym nożem. Nie robi tego za nas żadna maszyna, a to spory wysiłek - opowiada pracownik.

Po leżakowaniu, ciasto trafia dwa piętra wyżej, gdzie znów jest zarabiane. Tam też dodawany jest spulchniacz. Stamtąd ciasto wraca do hali produkcyjnej, gdzie nabiera już dobrze wszystkim znanych kształtów.

- Za pomocą wałka powstaje płat ciasta piernikowego. Potem, jeśli wypiekamy nadziewane pierniki – dostają nadzienie. Stamtąd ciasto trafia do serca fabryki, czyli wycinaka, gdzie pierniki nabierają swoich kształtów - wyjaśnia prezes "Kopernika".

Ostatni przystanek toruńskich pierników przed sklepem

Gdy piernik już osiągnie swój docelowy kształt, przychodzi pora na wypiek w potężnym, kilkudziesięciometrowym piecu. – Piec jest czterostrefowy, w każdej z nich panuje inna temperatura, wahająca się od 100 do nawet 260 stopni Celsjusza.

Po tym jak piernik opuści piec, jest nawilżany i schładzany, by można było go pokryć czekoladą. Słodka polewa na ciasto trafia po tym, jak pierniki odpowiednio ułożą pracownicy. Dalej już zostaje tylko taśma, gdzie maszyna pakuje wypieki w folie i zapakowanie pierników do kartonowych pudełek. Ostatnim przystankiem słodyczy jest magazyn, z którego trafią do sklepów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska