MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Barwna mozaika wspomnień

Toruńska malarka Małgorzata Iwanowska-Ludwińska napisała kolejną książkę, w której wspomina bliskich sobie ludzi.

Toruńska malarka Małgorzata Iwanowska-Ludwińska napisała kolejną książkę, w której wspomina bliskich sobie ludzi.

<!** Image 2 align=right alt="Image 84893" >Po „Cieniu ojca na tle tężni”, dedykowanym pamięci Wacława Iwanowskiego, ciechocińskiego lekarza, ponownie wspomina swojego zmarłego męża, wybitnego krytyka sztuki Jerzego Ludwińskiego. Ponownie, bo poświęciła mu wcześniej tomiki „Jurek” oraz „Włóczęga i dziewczyna”. Książka ma postać ulubionego przez autorkę kolażu wspomnień, cytatów z listów, wierszy.

Zaczyna się opowieścią z dolnośląskiego Lubiąża, gdzie Małgorzata i Jerzy Ludwińscy prowadzili eksperymentalną pracownię plastyczną dla narkomanów - pacjentów tamtejszego szpitala psychiatrycznego. Eksperyment zresztą zakończył się fiaskiem... Potem czytamy plastyczne opisy miejsc, które autorka przemierzała ze swym mężem, absolwentem historii sztuki KUL, bezskutecznie poszukującym stałej pracy (był tzw. „zapis” na niego jako chwalcę najnowszych, pochodzących ze „zgniłego Zachodu”, prądów w sztukach plastycznych).

<!** reklama>Od opisów miast i miasteczek przechodzi autorka do szkicowania sylwetek ludzi, z którymi małżeństwo Ludwińskich się przyjaźniło, - ludzi mających swoje miejsce w historii powojennej polskiej sztuki: pisarza i malarza Henryka Wańka, fotografika Tadeusza Rolkego, malarza i grafika Andrzeja Lachowicza, architekta Stefana Muellera, aktorów Teatru Grotowskiego...

Po tych wspomnieniach wraca autorka znienacka do swojego dzieciństwa i młodości, czasu nauki w ciechocińskim liceum i studiów na UMK, by, jak przekonuje, pokazać drogę, która poprzedziła jej spotkanie z Jerzym Ludwińskim, a może je zapowiadała. Potem jest „szkic do portretu Jurka”. Czytamy o jego domu rodzinnym, początkach działalności jako krytyka sztuki, tułaczce po kraju po zamknięciu prowadzonej przez niego we Wrocławiu galerii „Pod Moną Lisą”, profesurze na poznańskiej ASP i o ostatnim przystanku - Toruniu.

Ta na pierwszy rzut oka bezładna rozsypanka strzępów wspomnień, często zaledwie impresji, układa się w spójną całość. Wielkim atutem książki są opisy miejsc. Czuje się, że wyszły spod ręki malarki, wrażliwej na piękno otoczenia i obdarzonej niezwykłą pamięcią krajobrazów. I choć portret ludzi z tamtych lat jest nie do końca wyraźny, wspomnienia niektórych wydarzeń nieco zatarte, choć to portret ogromnie subiektywny, przepełniony podziwem dla zmarłego męża, to czytelników zainteresowanych historią sztuki na pewno zaciekawi. Innym przybliży atmosferę dyskusji sprzed lat, plenerów, happeningów, wernisaży.

Małgorzata Iwanowska-Ludwińska „Dinozaury w śniegu”, Wydawnictwo Adam Marszałek, Toruń 2008

Wygraj książkę

Dla naszych Czytelników mamy dwie książki „Dinozaury w śniegu”. Otrzymają je dwie pierwsze osoby, które zadzwonią dziś o godz. 11.20 pod nr tel. 056 663 43 43.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska