Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Boża Męka z Mokrego. Kolejny fragment historycznej układanki trafił na właściwe miejsce

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
Boża Męka stała przy "małej" Grudziądzkiej. Kapliczka była otoczona murem. Niedawno, przy okazji prac związanych z budową sądu, w miejscu kaplicy znaleziono ludzkie kości.
Boża Męka stała przy "małej" Grudziądzkiej. Kapliczka była otoczona murem. Niedawno, przy okazji prac związanych z budową sądu, w miejscu kaplicy znaleziono ludzkie kości. Archiwum / Archiwum rodzinne Danuty Mróz
Kapliczka, która stała przy skrzyżowaniu ul. Grudziądzkiej i Bażyńskich w Toruniu, została podczas okupacji poważnie uszkodzona. Nie wiemy czy zniszczyli ją Niemcy, czy Rosjanie, ale wiemy, że w 1946 roku kapliczkę wyremontował Jan Gembarski.

Zobacz wideo: Jak działa nowa Pracownia Kardiologii Inwazyjnej w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Toruniu?

od 16 lat

Nawet na chwilę nie przestajemy sławić Kujawsko-Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej, tego sezamu toruńskich (i nie tylko) skarbów, o jakich się czasami nawet historykom nie śniło. W samych tylko gazetach można się zakopać po uszy! W najstarszych, poza informacjami z Torunia i okolic, można znaleźć wiadomości o tym, jak to cesarz Napoleon kroczy przez Europę z Fortuną i Marsem pod rękę.

W KPBC pojawiają się również wydawnictwa młodsze, to znaczy gazety wydawane w i po 1945 roku. Przegląda je m.in. Marek Osmański, który zbiera informacje na temat Wrzosów (więcej na temat tych niezwykle ciekawych wykopalisk napiszemy niebawem) i przy z tego prasowego morza wyławia różne inne perełki. W Ilustrowanym Kurierze Polskim z sierpnia 1946 roku trafił na przykład na coś takiego:

Kiedy została wyremontowana Boża Męka?

"W dniu 15 bm. odbędzie się w Toruniu uroczysty akt poświęcenia Bożej Męki przy ul. Grudziądzkiej, która mimo, że uległa poważnemu zniszczeniu, przetrwała czasy okrutnego panowania hitleryzmu na Pomorzu. Obecnie została artystycznie odnowiona przez jednego z mieszkańców Torunia. 15 bm. we wszystkich kościołach toruńskich nastąpi również uroczysty akt poświęcenia Diecezji Chełmińskiej Niepokalanemu Sercu Marii, Królowej Korony Polskiej".

Kto wyremontował kapliczkę przy Grudziądzkiej?

Jakie to miłe uczucie, gdy kolejny kawałek układanki trafia we właściwe miejsce. Bo tak się składa, że wiemy, kim był ten mieszkaniec Torunia, który artystycznie odnowił kapliczkę po zniszczeniach wojennych. W 2018 roku do Urzędu Miasta Torunia trafił list z Świętochłowic. Napisała go pani Danuta Warmuzińska, córka Brunona Gembarskiego, który był murarzem i - jak napisała pani Danuta - w 1946 postawił kapliczkę jako swego rodzaju wotum od żołnierza, który po wielu trudach (służył w Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie i zdaje się, że w 1944 roku dostał się do niemieckiej niewoli), wrócił do domu. Przed wojną, wspólnie z bratem Janem pracował przy budowie domów osiedla oficerskiego w rejonie ul. Fałata i Wyspiańskiego, zaś po wojnie kończył budowę Banku Rolnego. Poza tym postawił kilka kapliczek w Toruniu i okolicach. Rodzina pana Brunona pochodziła z Wrzosów (z przyjemnością odwdzięczamy się Markowi Osmańskiemu dokładając coś do jego układanki), on jednak mieszkał przy ul. Grudziądzkiej. Jego familia należała do parafii Chrystusa Króla, gdzie Brunon Gembarski śpiewał w chórze. Boża Męka przy Grudziądzkiej prawdopodobnie była jego ostatnim dziełem, gdyż w lutym 1947 roku zmarł.

Skąd wzięła się Boża Męka na Mokrem?

Pan Brunon odnowił kapliczkę, która przez długie lata była jednym z ważniejszych punktów na mapie Mokrego. Poszukiwania informacji o jej początkach, trwają. Mogła ona pamiętać jeszcze czasy polskich królów. Stała niedaleko skrzyżowania drogi prowadzącej z Torunia na Mokre, ale raczej nie była zwykłą kapliczką na rozdrożu, wygląda na to, że raczej była związana z cmentarzem.

"Jak wiadomo, podczas wojny sukcesyjnej o tron polski (1733-35) i podczas wojny siedmioletniej (1756-63) wojska rosyjskie gospodarzyły w Polsce jak u siebie w domu. Torunia również nie oszczędziły kwaterunki rosyjskie; w latach 1758-62 miał Toruń nawet stały garnizon rosyjski, który stanowił ważne oparcie w działaniach armii rosyjskiej przeciw Fryderykowi II, królowi pruskiemu. W tym okresie założyli Rosjanie cmentarz wojenny przy Bożej Męce na Mokrem (w pobliżu ul. Grudziądzkiej) - pisał Marian Sydow w "Słowie Pomorskim" w 1933 roku. - Już w 1734 roku pochowano tu pewnego oficera rosyjskiego; jeszcze w 1840 roku znajdował się w tem miejscu nagrobek kamienny z ledwie czytelnym napisem. W 1759 roku spoczął na tem cmentarzu snem wiecznym oberstlejtnant Grupinikow, a w czerwcu roku 1760 pochowano wnętrzności komendanta pułku kozaków i kałmuków Krasnazokowa, którego zwłoki zostały wywiezione do Kijowa, do grobów rodzinnych. Czy na tym cmentarzu rosyjskim, obok oficerów chowano także innych wojaków, o tem milczą kroniki. Po nagrobkach, które niegdyś zdobiły ten cmentarz, dziś nie ma już śladu”.

Kaplica stała przy wierzbie płaczącej, która jeszcze rośnie obok nowego gmachu sądu. Dzięki archiwalnym zdjęciom wiemy, że znajdowała się na terenie otoczonym niskim murem. Niedawno, podczas prowadzonych w tym miejscu prac ziemnych, robotnicy wykopali ludzkie kości. Szczątki te zostały przebadane przez biegłego, który orzekł, że należały one do kilku osób - mężczyzn i kobiet. Kaplica nie została zatem postawiona na mogile wojennej. Mogła być częścią starego cmentarza na Mokrem, nazywanego zresztą cmentarzem przy Bożej Męce, jednak nekropolia znajdowała się (i w zasadzie wciąż się znajduje, bo ekshumacji znajdujących się tam szczątków nie było) w rejonie ul. Staszica, Podgórnej i ks. Gogi. Od cmentarza Boża Męka była oddzielona ulicą Grudziądzką.

Co się stało z Bożą Męką z Mokrego?

Taki kawał historii i tyle znaków zapytania... Na dodatek jej finał wcale nie jest taki odległy, kapliczka zniknęła w 1980 roku, przy okazji budowy placu Zwycięstwa. Dokumentacji nikt nie sporządził, zabytek przepadł bez śladu. Po dość długich poszukiwaniach, pasjonat dziejów Torunia i Mokrego, a zarazem nasz wierny Czytelnik, Zygmunt Wiśniewski, odnalazł figurę z kapliczki na starym rubinkowskim cmentarzu. Wszystko wskazuje na to, że ksiądz Bronisław Porzych, pierwszy proboszcz parafii na Rubinkowie, przechodząc z parafii Chrystusa Króla do nowej parafii, zabrał ją ze sobą.

Podobnie rzecz się miała z kapliczką św. Jana Nepomucena, która stała na rogu ul. Kościuszki i Olbrachta. Dzięki Adamowi Kowalkowskiemu, który swego czasu znalazł w "Słowie Pomorskim" z jesieni 1926 roku ciekawą wzmiankę na jej temat wiemy, że figura przywędrowała na Mokre z lewego brzegu.

Skąd i kiedy przybył na Mokre św. Jan Nepomucen?

"Przy budowie Głównego Dworca została usunięta figura św. Jana Nepomucena, dla której ówczesny właściciel na Mokrem Walenty Karpiński kazał wystawić w r. 1857 piękny cokół; figura ta w odnowionej szacie jest dotychczas ozdobą ul. Kościuszki".

Od połowy XIX wieku przy tej kapliczce modlili się katoliccy, a więc przeważnie polscy mieszkańcy Mokrego, na co nieprzychylnie patrzyły władze zaborcze.

"Przed figurą św. Jana śpiewano od roku 1857 nabożne pieśni. W roku bieżącym policya tego zabroniła" - informowała "Gazeta Toruńska" w czerwcu 1903 roku.

"W czwartek wieczorem odbyło się nabożeństwo przy figurze św. Jana na Mokrem, która była przybrana w zieleń i kwiaty. Podniosłe kazanie wygłosił ks. prob. Wysiński zachęcając wiernych do gorliwości w służbie Bożej. Chór śpiewu kościelnego odśpiewał kilka pięknych pieśni pod kier. p. organisty Kulczyka. Na zakończenie tej uroczystości odśpiewano wspólnie jedną zwrotkę "Boże coś Polskę". Wierni zebrali się dosyć licznie. Był to przeważnie jak zwykle ubogi i średni stan".

Co się stało z kapliczką św. Jana?

Opisywana na łamach "Gazety Toruńskiej" uroczystość odbyła się 23 czerwca 1921 roku. Co ciekawe, chociaż św. Jan Nepomucen jest wspominany w maju, wokół kapliczki na Mokrem wierni gromadzili się przede wszystkim w okolicach święta Jana Chrzciciela.

Wierni gromadzili się przy św. Janie nawet wtedy, gdy Mokre doczekało się swojej świątyni i parafii. Kapliczka zniknęła podczas przebudowy ul. Kościuszki na przełomie lat 70. i 80. Niby niedawno, ale pomnik świętego, który miał chronić przed powodziami, przepadł jak kamień w wodzie. Co prawda na terenie kościoła Chrystusa Króla stoi kaplica ze św. Janem, ale figura jest współczesna, a przecież św. Jan przygarnięty przez Walentego Karpińskiego musiał pochodzić co najmniej z początków XIX wieku.

O tej kapliczce pisaliśmy sporo, znów próbując jej historię poskładać z niewielkich kawałków. Po jednym z ostatnich tekstów odezwał się Czytelnik, który przekazał informację, że ponad 40 lat temu, podczas przenosin z kaplicy na teren kościoła, stara figura się rozpadała i została zastąpiona nową. Historia rozsypała się na kawałki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska