Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak wyglądał kurort Czerniewicach w 1926 roku, gdy zaczęły tam jeździć autobusy z Torunia?

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
Łazienki w Czerniewicach, w których znajdowało się 10 pokoi z wannami.
Łazienki w Czerniewicach, w których znajdowało się 10 pokoi z wannami. Z archiwum Szymona Spandowskiego
W lipcu 1926 roku korespondent "Gońca Nadwiślańskiego" rozpływał się nad zaletami uzdrowiska w podtoruńskich Czerniewiciach. Chwalił piękny park, wielki staw z łódkami, dobrze urządzone łazienki. Dwa lata później dolegliwości związane z reumatyzmem leczył tu pewien pan Stanisław i setnie się nudził.

Zobacz wideo: Jak działa nowa Pracownia Kardiologii Inwazyjnej w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Toruniu?

od 16 lat

Fajną pocztówkę sobie niedawno kupiłem. Z jednej strony zdjęcie łazienek w Czerwniewicach, z drugiej pieczątka "Zdrojowiska Czerniewice: solanka żelazista jodowo-bromowa. Poczta Toruń II (Pomorze), telefon Toruń 434". Widokówkę wysłał 25 lipca 1928 roku wysłał niejaki Staś do do Wielmożnej Pani Władysławy Żurawskiej, która mieszkała na Mokrem, na narożniku ul. Lelewela i Ogrodowej. Staś był raczej panem Stanisławem. Napisał, że przesyła serdeczne i miłe pozdrowienia z reumatyzowanego grodu Czerniewice. "Strasznie nudno tu! Ale co człowiek robi dla swojego zdrowia" - dodał.

Cóż za szczerość! I jak bardzo te słowa różnią się od opinii drukowanych na łamach toruńskiej prasy niecałe trzy dekady wcześniej.

„Reumatyzm stawowy, znieczulenie krzyża i nerwowe drgania twarzy czyniły mi takie bóle, że udałem się do inowrocławskich solanek, aby tam ulgi szukać. Po kilku dniach jednak zamieniłem Inowrocław na solanki w Czerniewicach pod Toruniem. Tu znalazłem już po krótkiej kuracyi znaczną ulgę, a opuściłem po 4 tygodniowym pobycie z sercem przepełnionem wdzięcznością miejscowość tę uzyskawszy tam dawniejsze moje zdrowie”.

Jak długo trwała kuracja w Czerniewicach?

Jak wynika z podpisu, swoją wdzięczność wyraził w ten sposób 16 lipca 1899 roku dozorca koszar p. Kleinschmidt. Słowa te zostały wydrukowane w "Gazecie Toruńskiej" 16 lipca 1901 roku pod informacją o tym, że zakład kąpielowy w Czerniewicach pod Toruniem jest już otwarty i że dotrzeć do niego można parowcem bądź koleją.

> „Właścicielowi dóbr panu Modrzejewskiemu poświadczam niniejszem publicznie ze serdecznem podziękowaniem, że zostałem całkowicie uzdrowiony w jego Czerniewickich Solankach po 3 tygodniowej kuracyi z gwałtownego reumatyzmu stawowego w lewem kolanie – to już kolejna relacja opublikowana kilka dni później. - Byłem tak cierpiący, że mogłem zaledwie przy kiju z jednego do drugiego pokoju przy gwałtownych bólach się przenosić, podczas kiedy dzisiaj, znowu jak dawniej bez żadnego bólu maszerować mogę. Z powodu tego nie mogę dosyć polecać solanek tych wszystkim cierpiącym. Z miłem pozdrowieniem, Warthmann, nauczyciel. Kostbar, 4 kwietnia 1900 roku”.

Trzeba przyznać, że właściciel Czerniewic nie szczędził sił i środków, aby zachęcić kuracjuszy do tego, aby właśnie pod Toruniem leczyli swoje dolegliwości. Konkurował nie tylko ze wspomnianym Inowrocławiem, ale również niedalekim, chociaż do 1920 roku położonym po drugiej stronie granicy, Ciechocinkiem. Robił to całkiem skutecznie. Przypomnijmy, że dzięki jego staraniom, w 1901 roku, pod Czerniewicami powstał przystanek kolejowy.

"Czerniewice, jako miejscowość kąpielowa cieszą się coraz większem uznaniem ze strony publiczności, tak kuracyuszów, jak i wycieczkowiczów - pisała "Gazeta Toruńska" na przełomie maja i czerwca 1900 roku. - O skuteczności wód czerniewieckich miało sposobność przekonać się wiele osób, które tam leczyły się za poradą lekarską. Szczególnie skuteczne okazały się wody reumatyczne i stosunkowo wiele osób zawdzięcza im odzyskanie zdrowia. Także jako miły pobyt dla wycieczkowiczów z Torunia i okolicy godne są Czerniewice polecenia, bo mają okolicę piękną, a pobyt na wzgórzu, tuż nad Wisłą, wśród drzew lasku iglicowego i w pięknie urządzonym ogrodzie należy bez wątpienia do najprzyjemniejszych".

W latach międzywojennych zreumatyzowani kuracjusze nadal szukali w Czerniewicach ukojenia, a Józef Modrzejewski nadal zabiegał o to, aby łatwo im było znaleźć drogę. Dowodem jest chociażby wspomniana pocztówka, którą wydał toruński fotograf i nasz stary znajomy - Hermann Spychalski.

Kiedy do Czerniewic zaczęły kursować autobusy?

Już w lipcu 1926 roku z Torunia do Czerniewic zaczęły kursować autobusy. Trzeba przyznać, że nasi przodkowie potrafili zabiegać o - jak to się teraz mówi - zwiększenie potoków pasażerskich. Posiadacz biletu autobusowego otrzymywał 25 procent zniżki na lecznicze kąpiele. Autobusy odjeżdżały z przystanku na Rynku Staromiejskim (obok pomnika Kopernika) w niedziele i święta o godz. 9, 11, 14, 16 i 19. Z Czerniewic do Torunia wyruszały o godz. 10, 11.30 (może też być 11.50, połączenia autobusowe były reklamowane w "Słowie Pomorskim". Reklama wydrukowała się jednak niewyraźnie), 14 (również z nieczytelnymi minutami), 18 i 21. W dni powszednie autobusy z Torunia odjeżdżały o godz. 10, 14 i 16, a wracały o 11, 15 i 18. Bilet w dwie strony kosztował dwa złote.

Podczas niedawnego spotkania prezydenta Zaleskiego z mieszkańcami Czerniewic była mowa m.in. o wykluczeniu komunikacyjnym, z jakim borykają się mieszkańcy osiedla. Jak widać, w 1926 roku autobusy kursowały rzadziej niż dziś (chociaż w weekendy ostatni autobus odjeżdżał z Czerniewic po godz. 21), jednak pamiętajmy, że do Czerniewic można było wtedy dojechać pociągiem, a także statkiem.

Jak wyglądało uzdrowisko czerniewickie w 1926 roku?

No dobrze, a jak wyglądało uzdrowisko w Czerniewicach w czasach, gdy tak bardzo się w nim nudził pan Stanisław piszący do Władysławy Żurawskiej z Mokrego? A konkretnie w 1926 roku?

Polecamy: Toruń Retro na Facebooku. Dołącz do nas, obejrzyj więcej zdjęć, poznaj więcej historii! >>> TUTAJ<<<

> "Z racji otwarcia połączenia autobusowego z Torunia do zdrojowiska Czerniewice, warto poświęcić kilka słów o tej kuracyjnej miejscowości. (...) Źródło wody czerniewickiej nie jest byle jakie. Wedle orzeczeń niemieckich profesorów, zaliczyć je należy do solanek bromo-jodowych o bardzo wysokich zaletach w rozmaitych wskazaniach lekarskich - czytamy w "Gońcu Nadwiślańskim" z 21 lipca A. D. 1926. - Jak utrzymują powagi lekarskie, wody tego źródła są daleko silniejsze i skuteczniejsze od wód w Ciechocinku. (...) Skromne, ale schludne pokoje z wannami w liczbie dziesięciu, bardzo ładna i wygodna oszklona weranda z widokiem na ogród. W parku utrzymanym we wzorowym porządku, prześliczne cieniste aleje do spaceru, boisko sportowe, duży staw z łódkami itd. czynią tę miejscowość dzisiaj bardzo miłem zakątkiem. W roku bieżącym właściciel otworzył dla wygody kuracjuszy pensjonat i rozwarł na oścież wszystkie pokoje starego dworku i jego zabudowania. Toteż rojno i gwarno jest dziś w zdrojowisku Czerniewice! Przebywa tam stale przeszło 25 osób, oprócz tych, którzy codziennie dojeżdżają na kurację bądź z Torunia, bądź z okolicy. Stali kuracjusze to przeważnie goście z Warszawy i byłej Kongresówki, przysyłani przez warszawskich lekarzy. Wszyscy nad wyraz zadowoleni. Wszyscy chwalą sobie skuteczność wody i kąpieli oraz uprzejmość gospodarzy. Słyszy się tylko same superlatywy! A pośród swoich gości widzi się ciągle krzątającego, wiecznie uśmiechniętego właściciela, który każde ich życzenie radby myślą odgadnąć i natychmiast spełnić. A kiedy siądzie na chwilę, patrząc na plon swej niezmordowanej pracy, która leczy zdrowie i koi bóle, to na pewno marzy jeszcze o tem, kiedy i za co zdobędzie się na to, aby w swych Czerniewicach wybudować nowoczesny zakład dający pomieszczenie nie dwudziestu, ale setkom osób, którzy już nie w tym roku, ale w latach następnych niezawodnie tam zjadą i korzystać będą z dobrodziejstw źródła czerniewickiego".

Do takich rozmiarów Józefowi Modrzejewskiemu nie udało się rozbudować. Właściciel Czerniewic zmarł nagle 13 stycznia 1934 roku w wieku 57 lat.

Kim był pan Stanisław, który nie dał się porwać fali entuzjazmu i w pięknych oraz zdrowych okolicznościach czerniewickiej przyrody śmiertelnie się nudził, nie wiemy. Adresatka jego pozdrowień mieszkała przy ul. Ogrodowej 17/19, razem z urzędnikiem bankowym Władysławem Żurawskim, technikiem budowlanym Kazimierzem Żurawskim, robotnikiem budowlanym Leonem i uczniem budowlanym Franciszkiem. Ich narożny dom nie istnieje. Pocztówka okazała się trwalsza.

Polecamy: Toruń Retro na Facebooku. Dołącz do nas, obejrzyj więcej zdjęć, poznaj więcej historii! >>> TUTAJ<<<

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska