Dwa kółka zamiast czterech

Urząd Miejski planuje zakup dwóch rowerów i komplet odpowiednich mundurów dla strażników. Koszt zakupów wyniesie około 7 tys. złotych.

<!** Image 2 align=none alt="Image 186575" sub="Jerzy Luliński, komendant Straży Miejskiej, przyznaje, że ze względu na ukształtowanie terenu, rowery będą patrolować jedynie część miasta / Fot. Paweł Kędzia">Straż Miejska w Rypinie przygotowuje się do nowego zadania. W budżecie na ten rok rypińscy radni przeznaczyli pieniądze na organizację patroli rowerowych w mieście. Koszt zakupu nowego sprzętu wyniesie ok. 7 tysięcy złotych.

- Nie chodzi tylko o rowery, ale wszyscy strażnicy otrzymają też odpowiednie umundurowanie - mówi Jerzy Luliński, komendant Straży Miejskiej w Rypinie.

W wielu miastach w Polsce z powodzeniem funkcjonują podobne rozwiązania. Na przykład w Krakowie tamtejsi municypalni pełnią służbę na rowerach już ponad piętnaście lat.

Mundurowi na rowerach najczęściej sprawdzają się w miastach, które - jak na Wybrzeżu albo w Toruniu - dysponują skwerami i promedanami zamkniętymi dla samochodów. <!** reklama>

Rowerowe patrole urzekły jednak samorządowców z Rypina na tyle, że postanowili i u nas wprowadzić ten element służby.

Tymczasem ze względu na ukształtowanie terenu Rypin nie będzie w całości patrolowany przez strażników na rowerach.

- Patrząc na topografię, jest wiele miejsc o znacznej różnicy wzniesień, co wyłącza część miasta z takiej służby. Dlatego będziemy patrolowali głównie osiedla: Sommera, Lissowskiego, Nowego Osiedla, Dłutka, wyjazdy w kierunku Mławy i Sierpca - wylicza Jerzy Luliński.

Rowery trafią na wyposażenie straży, a dostęp do nich będą mieli wszyscy mundurowi. Chociaż pojazdy będą tylko dwa, to każdy z municypalnych będzie miał okazję przejechać się na dwóch kółkach, w zależności od przydzielonego dnia służby.

Zgodnie z założeniami, pierwsze patrole na jednośladach wyruszą jeszcze w tym roku, prawdopodobnie w zbliżającym się sezonie letnim. Należy się spodziewać, że pojazdy zostaną odpowiednio oznakowane i oprócz obowiązkowego wyposażenia, pojawią się też na nich dodatkowe „koguty”.

Trudno sobie wyobrazić, jak faktycznie będzie wyglądać służba na dwóch kółkach. Zgodnie z przepisami rowerzyści mogą korzystać z chodników tylko wtedy, jeżeli te mają przynajmniej dwa metry szerokości, nie ma wyznaczonej ścieżki, a na drodze samochody mogą się poruszać szybciej niż „pięćdziesiątką”.

Czy w Rypinie są miejsca, gdzie jazda rowerem na chodniku jest dopuszczalna? Okazuje się, że nie.

Skazuje to funkcjonariuszy na poruszanie się ulicami, czyli tak samo jak w przypadku patroli zmotoryzowanych.

- Będziemy się poruszać zgodnie z przepisami - mówi Jerzy Luliński.

Pojawia się pytanie o zasadność całego przedsięwzięcia. Patrole rowerowe mogą być realizowane późną wiosną do jesieni, kiedy pozwala na to pogoda. Trudno sobie wyobrazić, żeby municypalni jeździli na przykład w śniegu.

Zastanawiając się nad przyszłością Straży Miejskiej, lepiej korzystać z doświadczeń ościennych samorządów i wyposażyć mundurowych np. w fotoradar.

W Rypinie temat był podejmowany, ale ostatecznie pomysł nie zyskał akceptacji radnych, którzy zdecydowali, że strażnikom bardziej potrzebne są rowery.

- Fotoradar był przedmiotem rozmów w momencie kształtowania budżetu - przyznaje Jerzy Luliński. - Jednak w czasie spotkań z komisjami, pomysł zakupu fotoradaru upadł. Radni uznali, że są inne, bardziej pilne potrzeby i temat został zawieszony. Do fotoradaru wrócimy może w przyszłym roku.

A co o sprawie sądzą nasi Czytelnicy? Patrole rowerowe sprawdzą się w naszym mieście, czy jest to raczej fanaberia władzy?