Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fenomen "Serca Torunia". Jak społecznicy ruszają świat do przodu

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
"Serce Torunia" ma już na koncie setki wydanych posiłków i darów, dziesiątki dyżurów medycznych i patroli w pustostanach. Teraz zaczyna nowy rozdział działalności - wreszcie ma siedzibę. Chce w niej stworzyć między innymi łaźnię i przychodnię dla osób w kryzysie bezdomności. A już mogło tutaj w czerwcu przygotować jedzenie na kolejną "wydawkę" - tę pracę także można zobaczyć na zdjęciach.
"Serce Torunia" ma już na koncie setki wydanych posiłków i darów, dziesiątki dyżurów medycznych i patroli w pustostanach. Teraz zaczyna nowy rozdział działalności - wreszcie ma siedzibę. Chce w niej stworzyć między innymi łaźnię i przychodnię dla osób w kryzysie bezdomności. A już mogło tutaj w czerwcu przygotować jedzenie na kolejną "wydawkę" - tę pracę także można zobaczyć na zdjęciach.
Zaledwie przez 1,5 roku społecznicy pomagający bezdomnym ruszyli świat do przodu, jak mówią. To już nie tylko setki wydanych posiłków i darów, patroli zimowych, dyżurów medycznych, usług fryzjerskich. Nie tylko pierwsze w kraju igloo dla bezdomnych. Teraz Serce Torunia zaczyna nowy rozdział działalności, bo ma siedzibę.

Zobacz wideo: Co zrobić ze zwierzęciem przed wyjazdem na urlop?

od 16 lat

Społecznicy z "Serca Torunia zarejestrowali stowarzyszenie i dostali obszerny lokal od miasta. Planują stworzyć tam łaźnię, pralnię, kuchnię i uwaga! - przychodnię dla bezdomnych i nieubezpieczonych. Mają deklaracje wsparcia takich sponsorskich gwiazd biznesu jak Neuca, TZMO, Siemens. Jak oni to robią?

Społecznicy, których liderem jest Michał Piszczek, zaczynali 1,5 roku temu praktycznie od zera. Za cel postawili sobie pomoc osobom w kryzysie bezdomności - przede wszystkim tym, które z różnych powodów zostają na ulicy, a nie kierują się do schroniska. U podstaw działalności legło założenie, że wsparcia nie zaczynają od pytania: "Dlaczego nie śpisz w noclegowni?" tylko "Czego potrzebujesz?".

"Serce Torunia" ma już na koncie setki wydanych posiłków i darów, dziesiątki dyżurów medycznych i patroli w pustostanach. Teraz zaczyna
"Serce Torunia" ma już na koncie setki wydanych posiłków i darów, dziesiątki dyżurów medycznych i patroli w pustostanach. Teraz zaczyna nowy rozdział działalności - wreszcie ma siedzibę. Chce w niej stworzyć między innymi łaźnię i przychodnię dla osób w kryzysie bezdomności. A już mogło tutaj w czerwcu przygotować jedzenie na kolejną "wydawkę" - tę pracę także można zobaczyć na zdjęciach.

Od samego początku też torunianie postawili na uruchamianie oddolnych pokładów dobra i możliwości zwykłych ludzi. Tak stworzyli krwioobieg miasta, w którym płynie energia ludzi o najrozmaitszych profesjach. I nadal każdy chętny do pomocy jest tu witany z otwartymi ramionami. -Zachęcamy do współpracy ze stowarzyszeniem. Miejsce znajdzie się tu dla każdego z was - zapewniają społecznicy.

Polecamy

Siedziba przy ulicy Legionów 238. Od łaźni po przychodnię - taki jest plan!

Niedawno miasto wynajęło "Sercu Torunia" lokal przy ulicy Legionów 238 na preferencyjnych warunkach. To oznacza niską stawkę czynszu za metr kwadratowy. A tych metrów jest tutaj sporo - dokładnie 360 mkw. powierzchni użytkowej. Społecznicy właśnie się tu urządzają. Postawić trzeba m.in. ścianki działowe. W tym pomoże, w ramach pracowniczego wolontariatu, koncern Simens.

-Zaplanowaliśmy, że w naszej siedzibie działać będą: przychodnia dla osób bezdomnych i nieubezpieczonych, prysznice dla osób bezdomnych (osobno dla kobiet i mężczyzn), pralnia i suszarnia, kuchnia, pokój dla psychologa i psycholożki, osobny pokój dla kobiet (będzie jeden dzień w tygodniu specjalnie dla nich). Część przestrzeni, co oczywiste, przeznaczymy na magazyn - wylicza Michał Piszczek, społecznik.

"Serce Torunia" ma już na koncie setki wydanych posiłków i darów, dziesiątki dyżurów medycznych i patroli w pustostanach. Teraz zaczyna
"Serce Torunia" ma już na koncie setki wydanych posiłków i darów, dziesiątki dyżurów medycznych i patroli w pustostanach. Teraz zaczyna nowy rozdział działalności - wreszcie ma siedzibę. Chce w niej stworzyć między innymi łaźnię i przychodnię dla osób w kryzysie bezdomności. A już mogło tutaj w czerwcu przygotować jedzenie na kolejną "wydawkę" - tę pracę także można zobaczyć na zdjęciach.

Już te ambitne cele robią wrażenie. To jednak nie wszystko. W lokalu "Serca Torunia" działać będzie też warsztat dla osób bezdomnych. Już wiadomo, że w pierwszym okresie powstaną tutaj drewniane budki dla zwierząt, które trafią do Miejskiego Schroniska dla Zwierząt.

-Zamysł nasz jest taki, by gotowe na to osoby bezdomne aktywizować. Planujemy stworzyć też coś na kształt pośrednictwa pracy. Stworzymy bazę osób trzeźwych i chętnych do pracy. Jeśli ktoś będzie miał dla takich osób zlecenie, skontaktujemy obie strony, zadbamy o umowę, godną stawkę itd. - objaśnia Michał Piszczek. Dodając, że "Sercu Torunia" już udawało się kojarzyć bezdomnych z pracodawcami. Ba, nawet wysyłać do pracy za granicą, w sprawdzonym miejscu.

Co niezwykle ważne, społecznikom udało się zdobyć zaufanie także biznesowego środowiska. -Cieszymy się z kolejnych firm i przedsiębiorców, którzy nas wspierają. Wspomniany Simens pomoże urządzić nam siedzibę przy ul. Legionów. Firma Neuca włączy się w tworzenie przychodni. Deklarację zaangażowania mamy też już ze strony TZMO. Firma Pak z Torunia wspiera nasz warsztat aktywizacji. Kolejna toruńska firma - Graffico - dała już pracę dwóm naszym podopiecznym. Z kolei przedsiębiorca Kazimierz Herba zasponsorował zakup kolejnych namiotów igloo dla osób bezdomnych - wylicza Michał Piszczek.

"Serce Torunia" ma już na koncie setki wydanych posiłków i darów, dziesiątki dyżurów medycznych i patroli w pustostanach. Teraz zaczyna
"Serce Torunia" ma już na koncie setki wydanych posiłków i darów, dziesiątki dyżurów medycznych i patroli w pustostanach. Teraz zaczyna nowy rozdział działalności - wreszcie ma siedzibę. Chce w niej stworzyć między innymi łaźnię i przychodnię dla osób w kryzysie bezdomności. A już mogło tutaj w czerwcu przygotować jedzenie na kolejną "wydawkę" - tę pracę także można zobaczyć na zdjęciach.

W planie jest także zakup samochodu. Potrzebny jest przede wszystkim do patrolowania miejsc zajmowanych przez bezdomnych w okresie jesienno-zimowym. Dotychczas takie patrole społecznicy uskuteczniali prywatnymi pojazdami - może uda się to zmienić.

Polecamy

Co już się udało zrobić? Setki wydanych darów i posiłków, dziesiątki patroli...

Toruńskie aktywistki Katarzyna Lewandowska i Anna Marach, Artur Kokorzycki, fryzjerka Angelika Biegniewska i Żaneta Zasadzka, lekarki Katarzyna i Teresa, cała grupa ratowników medycznych, udostępniająca własną kuchnie na robienie kanapek Agnieszka Banach, społecznicy z Fundacji Bezpieczni.eu... Osób zaangażowanych w działalność "Serca Torunia" jest tak dużo, że nie sposób wymienić wszystkich. I wciąż przybywa nowych wolontariuszy!

To dzięki tym właśnie, zwyczajnym - niezwyczajnym ludziom, przez półtora roku udało się na rzecz osób w kryzysie bezdomności zrobić już naprawdę wiele. Regularnie organizowane są (przynajmniej raz w miesiącu) tak zwane wydawki. To akcje przy Schronisku dla Bezdomnych Mężczyzn w Toruniu, w trakcie których wydawane są posiłki i pomoc rzeczowa. Jednocześnie jednak zawsze potrzebujący mogą liczyć na rozmowę, poradę, pomoc medyczną, a często też - darmowe strzyżenie czy radę prawnika.

Bezpłatne dyżury medyczne też stały się już bardzo regularne. To pomoc nie do przecenienia. Nie trzeba tłumaczyć, w jakim stanie zdrowotnym bywają ludzie żyjący na ulicy. W lipcu medycy "Serca Torunia" znów nie mają wakacji - są do dyspozycji potrzebujących. Dyżurować będą we wspomnianym miejskim schronisku już w piątek, 7 lipca, a potem w kolejne czwartki: 13, 20 i 27 lipca. I to nie jest jakiś nadzwyczajny miesiąc - taka pomoc jest praktycznie nieustanna.

Patrole pustostanów, okolic dworców i innych miejsc przebywania osób bezdomnych szczególnie intensywne były zimą. I nikt tej zimy w Toruniu nie zamarzł. -Czasami podczas tych patroli spotykaliśmy się z sytuacjami hardkorowymi dla zwykłego człowieka - nie kryje Michał Piszczek. I długo może opowiadać o ludziach w takim stanie zdrowia, higieny czy upadku ducha (nałogi!), który przeciętnego Kowalskiego mógłby najwyżej odstręczać. Społeczników - nie. Jeśli trzeba było kogoś umyć pierwszy raz od miesięcy czy opatrzyć - robili to.

Polecamy

Pierwsze igloo dla bezdomnych w kraju. Dziś już nikt nie puka się w głowę...

Toruń był pierwszym miastem w Polsce, w którym postanowiono zabezpieczyć na zimę osoby bezdomne w termiczne namioty typu igloo. Pomysł i organizacja to właśnie zasługa społeczników z "Serce Torunia". Akcja budziła kontrowersje, ale dziś już wiadomo, że w połączeniu z regularnym patrolowaniem pustostanów i innych miejsc, gdzie zimą pozostają bezdomni, ma sens. Termiczny namiot "jedynka" po prostu ratuje życie - chroni przed zamarznięciem.

Pierwszą osobą bezdomną, która zamieszkała w igloo w Toruniu, był pan Krzysztof. - Nie chciał iść na zimę do noclegowni, bo to oznaczałoby rozstanie z ukochanym psem - tłumaczył Michał Piszczek. I dodajmy, że historia tego mężczyzny otworzyła wielu osobom oczy. Pokazywała bowiem, że "na ulicy" zostaje się naprawdę nie tylko z uwagi na nałogi i rygor trzeźwości obowiązujący w noclegowni czy schronisku.

Owszem, czasem powodem bywa nałóg alkoholowy. Są jednak i osoby, które nie chcą lub nie potrafią żyć "na kupie" z wieloma innymi. Nie jest tajemnicą, że w skupiskach osób bezdomnych dochodzi do kłótni i aktów agresji; powtarzają się problemy ze świerzbem, wszawicą etc. To ciemniejsza strona większości noclegowni w kraju, które mimo wszystko - to nie ulega dyskusji - są miejscami bardzo potrzebnymi.

Kolejne namioty, a toruńscy społecznicy pozyskali ich jesienią minionego roku dziesięć, też zostały rozdane. Ostatnie trafiły do pewnego pustostanu. Chroniły przed zamarznięciem ludzi, którzy naprawdę z bardzo różnych powodów trafili na ulice. Następne igloo też już są - jak wspomnieliśmy na wstępie, tym razem zakup zasponsorował znany biznesmen.

Warto tutaj wspomnieć, że w ślady Torunia poszli inni. Poznań stał się kolejnym miastem w kraju, które postanowiło termicznymi namiotami ochronić bezdomnych na swoich ulicach. W Wielkopolsce akcją zajęli się społecznicy z charytatywnej organizacji "Zupa na Głównym". Igloo sprowadzili z Czech. Jak informowali, zadanie zostało sfinansowane ze środków publicznych miasta Poznania.

Pomoc osobom w kryzysie bezdomności po toruńsku - ma być kompleksowo i mądrze

Działalność "Serca Torunia" była jednym z impulsów w mieście do tego, by inaczej niż dotąd spojrzeć na osoby bezdomne. "Toruński model wychodzenia z bezdomności" - nad takim projektem od marca pracują przedstawiciele miasta, organizacji pozarządowych i Caritasu. I jest to naprawdę nowatorskie w kraju, kompleksowe podejście do problemu.

-Fachowo nazywa się to standaryzacją postępowania z osobami bezdomnymi. W praktyce chodzi o to, najkrócej rzecz ujmując, by wypracować model wspólnego działania w przypadku osób bezdomnych. Taki, który służy wychodzeniu z tego położenia. Co najważniejsze, chodzi o wspólne i skoordynowane działanie. Takie, w którym tzw. trzeci sektor, czyli organizacje pozarządowe, wspiera i uzupełnia działania instytucji miejskich - mówi Michał Piszczek.

W marcu przy wspólnym stole do rozmów i pracy nad "Toruńskim modelem wychodzenia z bezdomności" siedli przedstawiciele: Miejskiego Schroniska dla Bezdomnych Mężczyzn, Centrum Pielęgnacji Caritas, Toruńskiego Centrum Caritas, Stowarzyszenia Serce Torunia, Stowarzyszenia Monar - Schronisko Markot w Toruniu oraz Toruńskiej Fundacji Rozwoju "Wszystko jest możliwe" Projekt Cafe House.

-Odbyło się, o co zabiegałem usilnie, bardzo twórcze spotkanie osób, instytucji i stowarzyszeń, które na co dzień zajmują się osobami bezdomnymi. Niezwykle potrzebne spotkanie, na którym już podjęto wiele decyzji wzmocnienia współpracy i przekazywania informacji. - relacjonował nam Maciej Krużewski, toruński radny mocno zaangażowany w cały projekt.

Od kilku miesięcy w Toruniu ten model kompleksowego wsparcia jest krok po kroku budowany. Jest w nim miejsce zarówno dla instytucji i służb, jak i społeczników. "Serce Torunia" aktywnie w nim uczestniczy, także dzieląc się swoimi doświadczeniami z osobami zawodowo zajmującymi się pomaganiem innym. Sami społecznicy też wciąż się uczą - chcą wiedzieć, jak skutecznie działają streetworkerzy, bo przecież i na taki odcinek pracy sami siebie wysyłają.

WAŻNE. Chcesz bić razem z "Sercem Torunia"? Czekają na Ciebie!

"Serce Torunia" otwarte jest na wolontariuszy i darczyńców. Można je wesprzeć swoją pracą, umiejętnościami, darowizną, rzeczowo. Na bieżąco można śledzić jego działalność na facebookowym profilu organizacji. Tam też zainteresowani znajdą wszelkie namiary, kontakty, numer konta itp.

Podstawowe dane kontaktowe to: nr telefonu komórkowego 504 303 268 i adres mailowy: [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska