MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Musiało dojść do tragedii?!

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Miejsca, w których jezdnię przekraczają dzieci, powinny być specjalnie chronione. Świetlne sygnalizatory na przejściu przy ul. Długiej MZD zainstalował dopiero po wypadku Ady Trenk.

Miejsca, w których jezdnię przekraczają dzieci, powinny być specjalnie chronione. Świetlne sygnalizatory na przejściu przy ul. Długiej MZD zainstalował dopiero po wypadku Ady Trenk.

<!** Image 2 align=none alt="Image 144795" sub="Niebezpieczne skrzyżowanie Szosy Chełmińskiej z Długą. To właśnie tu w listopadzie została potrącona ośmioletnia Ada / Fot. Adam Zakrzewski">Codziennie przekraczały i przekraczają tu jezdnię dziesiątki ludzi, w tym dzieci. Ośmioletnia Ada feralnego 25 listopada wracała ze szkoły do domu. Historię dziewczynki przypominamy na stronie 1. Dopiero po tym wypadku i dramatycznym pytaniu ojca, Przemysława Trenka: „Co jeszcze musi się stać, by na przejściu przy Długiej pojawiła się sygnalizacja świetlna?”, zadanym na naszych łamach, urzędnicy zareagowali.

Gdyby tu były światła

Miejski Zarząd Dróg oznakował specjalnie przejście. Zainstalował tu sygnalizatory zasilane baterią słoneczną. Każdy z nich posiada trzy czujniki ruchu, które włączają światła, gdy w ich zasięgu pojawi się pieszy. Cena zestawu: 24 tysiące złotych. Wcześniej nie było tu nic.

<!** reklama>- Nie widziałem jej - tak tłumaczył się kierowca, który potrącił naszą córkę. To był listopad, kwadrans przed godziną 16.00. Widoczność już słaba. Tyle razy zastanawiałem się, jak wyglądałby ten moment, gdyby na przejściu były światła. Albo chociaż agatka, przeprowadzająca dzieci przez pasy. Jak potoczyłyby się zdarzenia... - zamyśla się Przemysław Trenk. - Sygnalizator, który wreszcie zamontowano, coś daje. Moim zdaniem jednak to wciąż za mało, by mówić o gwarancji bezpieczeństwa dzieci.

Dwa dni po wypadku Ady, na tym samym przejściu potrącono chłopca. Zresztą wcześniej też dochodziło tu już do stłuczek, które powinny być wystarczającym ostrzeżeniem dla miejskich służb. Nie były. A przypomnijmy, że już dwa i pół roku wcześniej „Nowości” pisały o potrzebie sygnalizacji na skrzyżowaniu ul. Długiej i Szosy Chełmińskiej.

- To rozwiązanie jest niemożliwe. Sygnalizacje znalazłyby się za blisko siebie. Przecież światła są na oddalonym o kilkaset metrów skrzyżowaniu Szosy Chełmińskiej z ulicą Żwirki i Wigury. Nowa sygnalizacja zakłóciłaby płynność ruchu na Szosie - tłumaczyła Agnieszka Kobus-Pęńsko, rzeczniczka MZD w czerwcu 2007 roku. Temat sygnalizatora na przejściu wówczas w ogóle się nie pojawił.

Kilkunastu rannych

W tej samej części Torunia jest jeszcze czarniejszy punkt na mapie. To skrzyżowanie ulic Wielki Rów i Koniuchy. I tu musiało dojść do dramatycznych zdarzeń, zanim urzędnicy zareagowali i zainstalowali sygnalizatory.

W październiku 2009 roku samochód osobowy potrącił tu na przejściu kobietę. Trafiła do szpitala ze złamaną ręką, nogą, żebrami oraz urazem głowy. Wcześniej, bo we wrześniu 2008 roku, furgonetka uderzyła w autobus MZK. W tym wypadku ucierpiało aż dwanaście osób. Natomiast kierowca samochodu dostawczego, który zawinił, został skazany przez Sąd Rejonowy w Toruniu na karę roku więzienia w zawieszeniu za nieumyślne spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym.

Co dają wspomniane sygnalizatory? W opinii policjantów drogówki, dzięki tym urządzeniom każdy kierowca na pewno bardziej koncentruje swoją uwagę na przejściach dla pieszych. Z czasem też większość podobno przyzwyczaja się do tego, że w tych akurat miejscach musi szczególnie uważać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska