Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nienartowicz: "Krzyżówka z Legionów już podziw i zazdrość w Polsce budzi" [FELIETON: MINĄŁ TYDZIEŃ]

Marek Nienartowicz
Marek Nienartowicz
Krzyżówka kolejowo-tramwajowa na ulicę Legionów już dotarła, do połowy czerwca potrwa jej montaż
Krzyżówka kolejowo-tramwajowa na ulicę Legionów już dotarła, do połowy czerwca potrwa jej montaż Miejski Zakład Komunikacji w Toruniu
A nie pisałem???!!! Ano pisałem tygodnie dwa temu, że tylko czekać, jak prezydent Zaleski będzie po krzyżówce kolejowo-tramwajowej na Legionów oprowadzał wycieczki inżynierów i innych zainteresowanych, którzy zachwycą się, że taką można stworzyć i milionów na wiadukty czy tunele nie wydawać.

Zobacz wideo: Tyle trzeba zapłacić za ogródek letni na starówce

od 16 lat

No i odezwali się pierwsi chętni, na razie toruńskie rozwiązanie z oddali podziwiający. Rozwiązanie, które – przypomnieć trzeba – w ramach budowy trasy tramwajowej między centrum a Jarem powstaje. Ci chętni są z Wrocławia i odezwali się w tym tygodniu.

Skąd ich zainteresowanie? Ano za sprawą tamtejszego prezydenta Sutryka się pojawiło. On to jeszcze kandydatem na ten urząd będąc, obiecał ludziskom z Wrocławia, że po wyborze trasę tramwajową do Jagodna wybuduje. To osiedle w południowej części Wrocławia. Tramwaj miałaby jechać wzdłuż tamtejszej ulicy Bardzkiej. Jest tu nawet zarezerwowane miejsce dla niego. Problem w tym, że dwutorowa trasa tramwajowa krzyżować się musi z linią kolejową Wrocław-Kobierzyce. A jeszcze większy w tym, że od kilku lat prezydent Sutryk nie może dojść do porozumienia z koleją. Z jednej z odpowiedzi od spółki PKP Polskie Linie Kolejowe dowiedział się, że nie ma zgody na takie skrzyżowanie, bo w Polsce brak jest przepisów techniczno-budowlanych dla nich, a ważność dawnych wygasła. I że „na rynku nie ma gotowych systemów” takich rozwiązań. Nie pomogły też interwencje wrocławskiego prezydenta w Ministerstwie Infrastruktury.

No i w takiej to sytuacji na Dolny Śląsk dotarły wieści, że oto w Toruniu skrzyżowanie kolejowo-tramwajowe powstaje. I będzie jedynym w Polsce, bo to do niedawna w Sosnowcu funkcjonujące, jest likwidowane. Nic więc dziwnego, że ludziskom we Wrocławiu ciśnienie skoczyło. Zwłaszcza tym z Jagodna. I prezydenta Sutryka z niezrealizowanej obietnicy jeszcze mocniej rozliczać zaczęli.

Owszem, jest we Wrocławiu sytuacja bardziej skomplikowana. Bo toruńską krzyżówką pociąg podążający do bazy paliw w Zamku Bierzgłowskiego i z niej przejedzie raptem dwa razy na kilka tygodni. A we Wrocławiu linią kolejową, którą trasa tramwajowa przeciąć by miała, kursują szynobusy. I to mniej więcej co godzinę. Poza tym linia ta jest przewidziana do rozbudowy – z jednego toru do dwóch, a w jeszcze dalszej przyszłości i zelektryfikowana być by miała.

Tyle że zdaniem przepytanego przez „Gazetę Wrocławską” fachowca z Politechniki Wrocławskiej to wszystko problemem być nie musi. I podaje przykład z dalekiego Melbourne w Australii. Tam trzytorowa linia kolejowa przecina się z dwutorową trasą tramwajową. I obie są zelektryfikowane. Fachowiec ten wskazuje, że rozwiązanie toruńskie jest bardzo dobre, jest jego zwolennikiem. Też dlatego że wychodzi dość tanio, a na pewno taniej niż tunel czy wiadukt. No i dodaje fachowiec ten, że skoro Toruń z koleją się dogadał, to i Wrocław powinien. Do tego jeszcze w kwestii planowanej rozbudowy wrocławskiej linii kolejowej dat jakichkolwiek nie ma - bliższych czy dalszych. I tak oto nasza krzyżówka z Legionów, choć gotowa jeszcze nie jest, to już podziw i zazdrość w Polsce budzi.

Polecamy

Za to we Wrocławiu pewnie inny problem z głowy będą mieli. Czyli z tym, jaką nazwę końcowego przystanku na tramwajach wyświetlić mają. Oczywiście o ile cud się stanie i trasa na [południe miasta powstanie. Walną napis „Jagodno” i wszyscy będą wiedzieli, dokąd tramwaje kursują. A w Toruniu z kursami, które rozpoczną się 1 września na północ miasta, zagadkę mamy. Jaru na wyświetlaczach nie będzie, skoro ponad rok temu z autobusów tu kursujących zniknął. Bo – przypomnieć nie zaszkodzi - przez toruńską władzę ta zwyczajowa nazwa za niewłaściwą uznana została.

Prezydenta Zaleskiego za to „Osiedle Niepodległości” ewidentnie korci. Bo często publicznie tak tę część Torunia nazywa. I szybko do porządku przez wielu czujnych torunian w internetach jest przywoływany. Ci prezydenta punktują - takiego osiedla nie ma w Toruniu. Przecież minister od spraw wewnętrznych i administracji nazwy z niepodległością nie zatwierdził. Pozostaje więc pewnie wprowadzenie „Heweliusza” na wyświetlacze. Bo przy ulicy, której słynny gdańszczanin patronem jest, tramwaj na Jar kursujący będzie miał przecież pętlę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska