MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ploërmel, czyli czyja to wojna [Mydło Mediów]

Ryszard warta
Do dziejów Polski jako przedmurza chrześcijańskiej Europy los dopisał nowy epizod.

Do dziejów Polski jako przedmurza chrześcijańskiej Europy los dopisał nowy epizod. Chodzi o deklarację szefowej rządu, że nasz kraj przyjmie pomnik Jana Pawła II, uznany przez francuski odpowiednik naszego NSA za nielegalny. Beata Szydło wspomniała przy okazji o „dyktacie politycznej poprawności”. Nieprzypadkowo. Sprawa pomnika z Ploërmel dla części polskich mediów to fragment większej układanki: z jednej strony, zlaicyzowana, odrzucająca korzenie własnej kultury Francja, z drugiej, my - wierni naukom i niepokorni wobec politycznej poprawności. Dobrym przykładem takiej narracji jest wywiad z prof. Mieczysławem Rybą w „Naszym Dzienniku”. Wykładowa toruńskiej WSKSiM „dyktaturze ateizmu” przeciwstawia Polskę - „oazę katolicyzmu”. Tytuł: „Europejska kultura umiera”. My, obrońcy korzeni Europy, i zgniły Zachód, który nas jeszcze śmie pouczać. Bitwa o pomnik z Ploërmel pasuje do takiego obrazu, ale czy jest on prawdziwy? I nie chodzi o to, czy Polska jest rzeczywiście tak religijna i czy Francja jest rzeczywiście tak bardzo zlaicyzowana. Warto sobie przypomnieć np. setki tysięcy Francuzów demonstrujących nie tak dawno w obronie tradycyjnego modelu rodziny.

Ploërmel to rzeczywiście symbol ostrego konfliktu, ale nie między laicką Francją, czy szerzej Zachodem, a naszą wyspą, która laicyzacji się opiera. Ploërmel to symbol głębokiego sporu wewnątrz francuskiego społeczeństwa. Ani ten pomnik w 2006 r. nie powstałby, ani nie przetrwałby do dziś, mimo administracyjnych orzeczeń, że łamie prawo z 1905 r. o rozdziale państwa i Kościoła, gdyby nie determinacja i skuteczność działania lokalnej społeczności tego niewielkiego bretońskiego miasteczka. To jest ich pomnik i oni go bronią. I nie tylko oni. Dziś głośno jest np. o akcji „Pokaż swój krzyż” w socjalmediach, ale już w 2015 r. powstało stowarzyszenie obrony pomnika „Ręce precz od mojego papieża”. Szefuje mu Herve de Charette, były szef MSZ w rządzie Alaina Juppé. Wbrew pozorom, po drugiej stronie sporu wcale nie stoi francuskie państwo, mimo że to sądowe orzeczenia nakazują usunięcie z pomnika krzyża jako „ostentacyjnego” symbolu religijnego. Prawdziwymi adwersarzami obrońców pomnika są wojujący ateiści z federacji wolnomyślicielskiej. To jej działacze - w tym dwóch z 10-tysięcznego Ploërmel - wnieśli sprawę pomnika do sądu. To ta organizacja prowadzi swą krucjatę, próbując np. blokować wznoszenie... szopek bożonarodzeniowych we francuskich miastach. Mam wrażenie, że część tych aktywistów w swej zapiekłej nietolerancji równać się może jedynie z religijnymi fanatykami.

Mamy więc dwie Francje. Co najmniej dwie, bo przecież tych podziałów jest więcej. Trochę to bardziej skomplikowane niż prosty obrazek o złym, zlaicyzowanym Zachodzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska