Toruń. Głosowanie z reasumpcją, czyli Wrzosowisko na komisji rozwoju miasta

Zobacz wideo: Wiosnę w Kujawsko-Pomorskiem mamy w środku zimy.

Na Wrzosach trwa wielkie odliczanie. W czwartek rada miasta zdecyduje o przyszłości Wrzosowiska, czyli terenów zielonych między ulicami Ugory i Storczykową, o których zachowanie w niezmienionej formie mieszkańcy osiedla zabiegają od dwóch lat, tyle bowiem trwają prace nad przygotowaniem nowego planu zagospodarowania tego obszaru. Jak wiadomo, kilkuhektarowy fragment Wrzosowiska miasto ma zamiar sprzedać, zaś nowy plan ma umożliwić przeznaczenie go na usługi medyczne.

W poniedziałek obrońcy Wrzosowiska zorganizowali publiczną debatę, w której wzięli udział m.in. były wicemarszałek Senatu Jan Wyrowiński, toruński urbanista Stanisław Wroński. Zaproszenia na nią otrzymali także wszyscy radni, skorzystali z niego jednak tylko Bartosz Szymanski, Piotr Lenkiewicz, Michał Rzymyszkiewicz - wszyscy z Koalicji Obywatelskiej, oraz Dariusz Mądrzejewski, który niedawno opuścił klub Prawa i Sprawiedliwości.

Kolejna okazja do rozmowy na temat Wrzosowiska trafiła się w środę, prezydenckim projektem uchwały dotyczącej nowego planu zajmowali się radni z komisji rozwoju miasta. Sprawa budzi emocje, więc na posiedzeniu pojawiło się również kilkoro radnych spoza komisji, a także delegacja mieszkańców. Obrońcy Wrzosowiska skorzystali z okazji i zostawili prezydentowi Zaleskiemu podpisany przez prawie 2.300 osób protest w sprawie planów zagospodarowania Wrzosowiska.

Prezentację planu rozpoczęła Anna Stasiak, dyrektor Miejskiej Pracowni Urbanistycznej. Przedstawiła m.in. jego założenia oraz zmiany wprowadzane podczas prac nad planem. Później przyszedł czas na pytania. Radny Bartosz Szymanski przypomniał apel skierowany w czerwcu ubiegłego roku do prezydenta Michała Zaleskiego. Jego inicjatorzy, radni PiS oraz ugrupowania prezydenckiego, zaapelowali o przygotowanie całorocznej ekspertyzy rozwiewającej wątpliwości na temat wartości przyrodniczej spornego terenu. Taka ekspertyza nie powstała. Poszukiwania kogoś, kto mógłby ją przygotować, rozpoczęły się dopiero niedawno. Jak zauważył w środę wiceprezydent Paweł Gulewski, na oferty urzędnicy czekają do czwartku, czyli do dnia, w którym radni podejmą ostateczną decyzję w sprawie Wrzosowiska.

- Skoro nie ma tego dokumentu to uważam, że plan powinien wrócić do wnioskodawcy, wrócić mógłby dopiero po uzupełnieniu tych informacji - powiedział na posiedzeniu komisji rozwoju radny Bartosz Szymanski. - Moja opinia do tego projektu jest negatywna.

Negatywnie odnieśli się do niego również mieszkańcy. Zwrócili uwagę na nieprzejrzysty proces planistyczny - fakt, że zanim jeszcze plan został zmieniony a teren sprzedany, Toruńskie Zakłady Materiałów Opatrunkowych już przedstawiły koncepcję jego zagospodarowania. Przypomnieli często padający ze strony urzędników argument, że teren ten i tak musi być sprzedany, chociaż - jak podkreślili, mieszkańcy nie są odpowiedzialni za ogromne zadłużenie miasta.

- To nie jest zmiana z inicjatywy miasta, które chce poprawić elementy publiczne, społeczne. Jest to plan na zamówienie - oświadczył Stanisław Wroński, toruński urbanista z kilkudziesięcioletnim doświadczeniem. - Wnioskodawcą tego były Toruńskie Zakłady Materiałów Opatrunkowych. Jestem przekonany, że gdyby nie ten wniosek, zmiany by nie było, bo po prostu takiej potrzeby w najbliższych latach miasto nie przewidywało.

Uchwałę wprowadzjącą przygotowany przez MPU nowy plan zagospodarowania przestrzennego przygotował prezydent Zaleski. Rada Miasta będzie w tej sprawie głosowała w czwartek. Członkowie komisji rozwoju miasta w środę mieli się do tej uchwały odnieść. Głosowali dwa razy, ponieważ za pierwszym razem przewodniczący komisji Maciej Krużewski nie mógł w pełnej sali doliczyć się wszystkich głosów. Wyniki obu głosowań się różniły, za pierwszym razem bowiem negatywnie do projektu odnieśli się radni Bartosz Szymanski i Józef Wierniewski (KO), od głosu wstrzymali się: Maciej Krużewski (KO) i Dagmara Tuszyńska (PiS), zaś Wojciech Klabun (PiS) i Jan Ząbik z ugrupowania prezydenckiego byli za. W drugim głosowaniu radna Dagmara Tuszyńska dołączyła do Wojciecha Klabuna i Jana Ząbika. Zmianę tłumaczyła tym, że "się zakręciła".