Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Toruń. Ile zapłaciło miasto za ekspertyzę w sprawie pawilonów na bulwarze?

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
Tak mają wyglądać pawilony po zmianach zaproponowanych przez  profesora Andrzeja Kadłuczkę.
Tak mają wyglądać pawilony po zmianach zaproponowanych przez profesora Andrzeja Kadłuczkę. Materiały Urzędu Miasta Torunia
67 tysięcy złotych - tyle kosztowała zamówiona przez urząd miasta opinia dotycząca pawilonów na toruńskim bulwarze. Są w niej błędy ortograficzne. Czy tylko takie?

Obejrzyj: Kulisy sesji fotograficznej Siła Kobiet 2022

od 16 lat

W czwartek 20 października na Kępie Bazarowej odbyła się konferencja prasowa, podczas której prezydent Michał Zaleski oraz profesor Andrzej Kadłuczka poinformowali o przygotowanej przez profesora ekspertyzie dotyczącej kontrowersyjnych pawilonów budowanych na toruńskim bulwarze. Za wykonane zadanie autor otrzymał zapłatę, inaczej być nie mogło. Sytuacja jednak jest dziwna, ponieważ miasto płaci za opinię w swojej własnej sprawie. Na konferencji zapytaliśmy zatem, ile ekspertyza kosztowała? Prezydent nie wiedział. Jest to zrozumiałe, nie musi przecież znać wszystkich wydatków. Obok jednak stał profesor Kadłuczka, który raczej był świadom wysokości honorarium. Nic nie powiedział.

Polecamy

- Zgodnie z ustawą, zamówienia do 130 tys. gmina może zlecać w trybie bezprzetargowym - wyjaśniła nam później Aleksandra Iżycka, rzeczniczka prezydenta Michała Zaleskiego. - Koszt opracowania projektowego autorstwa zespołu projektowego pod kierownictwem prof. Kadłuczki to 67 tys. zł., co stanowi niej niż 1 procent wartości inwestycji (7,6 mln), przy czym projekty zgodnie z cennikami dokumentacja projektowa dla tego charakteru robót wynosi od 4,2 proc. dla robót do 10 mln zł oraz 3,5 proc. dla robót do 50 mln zł.

Jak już wcześniej informowaliśmy, profesor Kadłuczka stwierdził, że pawilony nie wpływają negatywnie na panoramę miasta oglądaną z przeciwnego brzegu Wisły, nie są również w stanie zagrozić obecności Torunia na Liście Światowego Dziedzictwa Kultury UNESCO. W swojej opinii poświęcił sporo miejsca rozważaniom na temat współistnienia zabudowy historycznej z nowoczesną, podał przykłady m.in. piramidy stojącej przed Luwrem, czy nazywanego Przyjaznym Obcym (The Friendly Alien) budynku galerii w Grazu. Stwierdził, że budowane na nabrzeżu pawilony ingerują w krajobraz znacznie słabiej niż np obcy z Grazu. Uznał, że przebudowa i uporządkowanie bulwaru jest inwestycją niezbędną, ale zarazem skomplikowaną i trudną. Pochwalił zatem władze miasta, że zorganizowały konkurs architektoniczny na przygotowanie koncepcji zagospodarowania nabrzeża.

Ilu konserwatorów było w komisji konkursowej?

Profesor Kadłuczka wspomniał, że w komisji konkursowej dominowali architekci. Przypomnijmy, że na łamach "Nowości" zwracała na to uwagę prof. Bogumiła Rouba wskazując, że jedyną konserwatorką w komisji była Mirosława Romaniszyn, jako miejski konserwator zabytków służbowo podległa prezydentowi miasta.

Czym się różni koncepcja od finału?

W opinii Andrzeja Kadłuczki jest także mowa o różnicach między projektem konkursowym i finalną dokumentacją realizacyjną.

"Lekkość i transparentność pawilonów przewidziana w koncepcji konkursowej niestety zastąpiona została w dokumentacji realizacyjnej zdecydowanie bardziej masywną formą budynku, z niekorzystną formą tarasów widokowych, otroczonych metalową balustradą tworzącą agresywny akcent plastyczny niekorzystnie odbierany na tle murów obronnych" - czytamy.

Polecamy

To ciekawe. W sierpniu pytaliśmy, kiedy projekt pawilonów się zmienił i kto podjął taką decyzję. Dowiedzieliśmy się, że decyzje w tej sprawie zapadły w 2017 i 2018 roku, jednak odpowiedzi na pytanie o inicjatora tych zmian nie otrzymaliśmy.

Archeologia. Czego zabrakło?

Sporo miejsca profesor Kadłuczka poświęcił także wojewódzkiemu konserwatorowi zabytków. W opinii pojawiają się argumenty przedstawiane wcześniej przez prezydenta, że konserwator wojewódzki otrzymał dokumentację projektową i mógł się do planowanych pawilonów odnieść, ale tego nie zrobił. Przypomnijmy, że na te zarzuty konserwator odpowiada, iż zgodnie z porozumieniem o podziale kompetencji, opinie w sprawie budynków wydaje miejski konserwator zabytków, ten zaś projekt zaakceptował. Konserwator wojewódzki odpowiada natomiast za archeologię i wytyczne w tej sprawie przekazał. Inna sprawa, że decyzja archeologów z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków okazała się fatalna. Na jej konsekwencje zwracali uwagę eksperci Narodowego Instytutu Dziedzictwa, zrobił to również profesor Kadłuczka. Uwaga. Wszystkie cytaty z opinii profesora przytaczamy, zachowując oryginalną pisownię.

"Nie wskazanie w zaleceniach konserwatorskich na konieczność przeprowadzenia wyprzedzających badań archeologicznych w wybranych miejscach, historycznie udokumentowanych ikonograficznie występowaniem nabrzeżnej zabudowy portowej miasta, pozbawił Torunian i przyjezdnych możliwości poszerzenia wiedzy o tym intensywnie eksploatowanym fragmencie miasta" - czytamy.

Andrzej Kadłuczka w kilku miejscach podkreśla, że dyskusja o bulwarze powinna być rzetelna, oparta na naukowych podstawach. Przeciwstawia jej doniesienia prasowe, w których jego zdaniem, górę biorą emocje.

"Podstawowym nieporozumieniem, by nie mówić o manipulacji, jest sytuacja, w której "zniszczenia" panoramy południowej Torunia są ilustrowane zdjęciami nieukończonych obiektów wykonanych z tzw. "żabiej perspektywy" lub ujęciach z niewielkiej odległości od obiektu, świadomie ograniczających widok na jego tło. Przyjmując tego rodzaju pozycję obserwatora, znajdziemy zawsze taki punkt, z którego kosz na świeci, kamienny pachołek, a nawet niewielki krzew skutecznie zasłoni widok na otaczający krajobraz".

Kto bierze udział w dyskusji?

Przypomnijmy, że aktywny udział w tej dyskusji biorą również wybitni eksperci, naukowcy z UMK, członkowie Wojewódzkiej Rady Ochrony Zabytków, przewodnicząca Rady Ochrony Zabytków przy ministrze kultury i inni. O nich profesor w swojej opinii nie wspomina. Polemizuje jednak z konserwatorem wojewódzkim w sprawie tarasów na pawilonach i tego, czy przesłaniają one widok z miasta na rzekę.

Dokąd miały prowadzić toruńskie bramy?

"Tradycyjne nazwy bram miejskich wskazują, że prowadzą one do określonych obiektów: portu żeglarskiego i budynków łaźni (znane ze źródeł historycznych), a więc wyprowadzały one nie na łąkę kwietną, ale na drogi prowadzące do tych obiektów. Zatem z punktu widzenia konserwatorskiego, wąskie drewniane tarasy na dachach pawilonów, mogą być uzasadnionym płaskim akcentem symbolizującym tradycyjny sposób użytkowania Przedmieścia Portowego".

Polecamy

Profesor Kadłuczka być może nie wiedział, że Brama Łazienna była również nazywana Szkolną, szkoła zaś nie mieściła się w porcie, ale wewnątrz miasta, podobnie jak łaźnie.

Jak na tarasy spojrzeli eksperci z NID?

Dodajmy, że zupełnie inaczej na te tarasy spojrzeli autorzy opracowanej przed ekspertyzą profesora Kadłuczki opinii Narodowego Instytutu Dziedzictwa.

"Negatywnie jest również oceniana przez Instytut lokalizacja pawilonów z platformami widokowymi na osi bram miejskich, w kontekście ich położenia na zakończeniach osi widokowych prowadzących z ul. Łaziennej i Żeglarskiej przez bramy miejskie w kierunku Wisły - czytamy w opinii NID. - Wpływ na historyczne powiązania widokowe na linii miasto - rzeka, wynika z dużej powierzchni platform widokowych, znacznie wysuniętych w stronę Wisły, co skutkuje redukcją utrwalonego widoku na rzekę Wisłę od strony Zespołu Staromiejskiego Torunia".

Kto przed wojną widział w toruńskich bramach Wisłę na przestrzał?

Podobnie wypowiedzieli się również członkowie Wojewódzkiej Rady Ochrony Zabytków. Poza tym przecież nawet na przedwojennych zdjęciach doskonale widać, że chociaż nabrzeże jest zabudowane magazynami, to u wylotu Bramy Żeglarskiej i ul. Łaziennej tej zabudowy nie ma. Dzięki temu Józef Czechowicz, który odwiedzał swoich mieszkających w Czarnym Błocie rodziców, mógł w połowie lat 30. zobaczyć Toruń w taki sposób:

"Fa­lu­ją go­tyc­kich okien szra­my / któ­re od­błysk na kra­tach roz­gwież­dża / suną ce­gla­ne mury bra­my / jed­na schy­li­ła się na­wet jak maszt / w bra­mach Wi­sła na prze­strzał."

Polecamy

Profesor Kadłuczka zaproponował rozwiązania, które mają nieco ukryć pawilony. Ich ściany mają być wyłożone podobnymi do cegieł materiałami wypalanymi, balustrady zastąpione materiałami przeźroczystymi, a całość obsadzona zielenią. Pisaliśmy o tym 20 października.

Zabrakło pieniędzy na korektę?

Na marginesie - w opinii profesora Andrzeja Kadłuczki są błędy ortograficzne. Errare humanum est, jednak taki ważny dokument nie powinien być pisany na kolanie. Jeśli ktoś inkasuje 67 tysięcy, mógłby chyba poświęcić kilka złotych na korektę.

Jeżeli ktoś z Państwa chciałby przeczytać ekspertyzę opracowaną przez zespół profesora Andrzeja Kadłuczki, znajdzie ją tutaj.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wideo
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska