Toruń. Wyboista i zabrudzona Brama Gotyckiej Starówki [Pogotowie reporterskie]

Toruń. Zdradliwy chodnik i groźny upadek dziewczynki na rowerze

Kilka dni temu, na drodze rowerowej przy Ugorach w Toruniu wywróciła się nastoletnia rowerzystka. Najechała na wystającą ponad asfalt studzienkę. Wybiła sobie zęby, pokiereszowała twarz, rodzice odwieźli ją do szpitala i zgłosili sprawę na policję.

Sprawdziliśmy, takie zgłoszenie rzeczywiście toruńscy funkcjonariusze otrzymali. Pojechaliśmy także na Ugory i studzienkę również znaleźliśmy. Studzienki na ogół się zapadają, w tym jednak przypadku zapadł się asfalt wokół włazu. Miejsce jest zdradliwe, bo na pierwszy rzut oka tego nie widać.

Kto powinien naprawić uszkodzoną drogę?

Zwróciliśmy się z tym do Miejskiego Zarządu Dróg, ale ponieważ jest to studzienka kanalizacyjna, drogowcy przesłali sprawę do Toruńskich Wodociągów.

- Siadłem na rower, pojechałem tam i sprawdziłem - mówi Władysław Majewski, prezes TW. - Właz jest na swoim miejscu, ale się tym zajmiemy i asfalt wokół niego wyrównamy.

Skoro już o nierównych nawierzchniach mowa, pod nogi warto również patrzeć w Zielonej Bramie Gotyckiej Starówki. Zagospodarowanie gruntów przy Muzeum Etnograficznym oraz CKK Jordanki kosztowało siedem milionów złotych, poza ponad trzema hektarami terenów zielonych, są tam również szerokie wyłożone kamiennymi płytami chodniki. Chociaż całość została oddana do użytku niecałe dwa lata temu, płyty już zdążyły się w kilku miejscach powykrzywiać.

Najgorzej wygląda pod tym względem chodnik od strony al. Solidarności, przy murze po tablicy Nowickiego, potknąć można się jednak również przy Wałach generała Sikorskiego. Rację miał też pan Jan Stachowski, nasz wierny Czytelnik, a poza tym emerytowany budowlaniec, że na kamieniu użytym do budowy ciągów komunikacyjnych w Zielonej Bramie Gotyckiej Starówki będzie widać każde zabrudzenie.

Toruń. Co z tą Zieloną Bramą będzie?

- Inwestycja jest na gwarancji. Wydział Inwestycji i Remontów zgłosił usterki do wykonawcy i mają one zostać naprawione w najbliższym czasie - mówi Anna Kulbicka-Tondel, rzeczniczka prezydenta Michała Zaleskiego.

Praktycznie cały czas otrzymujemy od naszych Czytelników sygnały w sprawie przepełnionych śmietników. Zresztą, nie potrzeba tu sygnałów, wystarczy się przejść po Toruniu, jest to problem ogólnomiejski, o którym zresztą była mowa na czerwcowym posiedzeniu Rady Miasta. Podczas debaty o stanie gminy Maciej Stawiski z Rady Osiedla na Bydgoskim Przedmieściu pokazywał przykłady modelowej współpracy między urzędnikami i mieszkańcami.

Mówił o tym, jakie dobre efekty można dzięki temu osiągnąć. Wspomniał tu między innymi o projekcie, dzięki któremu na Bydgoskiem (a także innych punktach miasta) pojawiły się ławki, a przy nich także kosze na śmieci i rośliny. Niestety, w wielu miejscach rośliny uschły, a kosze się przesypują.

- Przy planowaniu inwestycji trzeba też zabezpieczyć środki na utrzymanie - mówił Maciej Stawiski. - Nie wystarczy zrobić, trzeba też dbać.

Przekazaliśmy do Urzędu Miasta prośbę o zwiększenie częstotliwości opróżniania śmietników.