Toruński MZK głuchy na prośby pasażerów

Pracownicy kolejnych toruńskich zakładów skarżą się na zmiany w rozkładzie jazdy MZK. - Mamy trzy minuty, żeby zdążyć na wieczorny tramwaj do domu! - oburza się pracownik Tofamy.

- „Nowości” pisały ostatnio o sytuacji pasażerów tramwaju nr 4 na pętli „Merinotex”. Tym, którzy kończą pracę o godz. 22, MZK dał cztery minuty na dojście do przystanku - pisze do gazety pasażer. Przy okazji ujawnia, jak wygląda sytuacja na innej linii tramwajowej, nr 2, na trasie z Elany do Motoareny (dawniej „Merinotex”).

- Pracownikom Tofamy i Plasticonu z ulicy Skłodowskiej-Curie, kończącym pracę o godz. 21.40, MZK dał zaledwie 3 minuty na dojście do przystanku! - oburza się mężczyzna. - Następny tramwaj odjeżdża dopiero o godz. 22.05. Mamy do wyboru albo walkę z czasem, albo długie czekanie na kolejny kurs.

<!** reklama>Pasażerowie buntują się, bo przed zmianą godzin kursowania wszyscy byli zadowoleni. - Nowy rozkład uderza w stałych klientów MZK. Przewoźnik powinien natychmiast dopasować rozkład do pracy zakładów - postulują pasażerowie, pracownicy toruńskich zakładów.

Miejski Zakład Komunikacji w Toruniu na prośby swoich stałych pasażerów pozostaje głuchy. Co więcej, odpowiedzialny za nowy rozkład jazdy tramwajów Krzysztof Przybyszewski twierdzi, że odjazdy z pętli Elana ułożono pod pracowników kończących pracę o godz. 22 oraz tych spoza Torunia.

- W Tofamie i Plasticonie druga zmiana kończy się o godz. 21.40 - zauważa pasażer. O jakich pracowników więc chodzi MZK, nie wiadomo. Miejska firma w komentarzu do sprawy sugeruje, że to pracodawca powinien tak dostosować godziny pracy, żeby ułatwić ludziom dojazd do domu.

Zdaniem Krzysztofa Przybyszewskiego ingerencja w rozkład jazdy pogorszyłaby sytuację innych grup pasażerów. Jakich? - tego konkretnie kierownik w mailu nie podaje.

WARTO WIEDZIEĆ

• 1 stycznia MZK skrócił trasę tramwaju linii nr 1 do ul. Reja, a wydłużył linię nr 4 do pętli koło Merinoteksu.

• Po zmianach „4” kursuje rzadziej niż wcześniej jeżdżąca tą trasą „1”.