Najniższe emerytury i renty po waloryzacji w 2021 roku
Poszukiwania dzierżawcy zamku dybowskiego trwają od 2005 roku. Prowadzone były z różnym natężeniem i skutkiem. Pod koniec pierwszej dekady XXI wieku królewskimi ruinami zainteresowało się Muzeum Motoryzacji i Techniki z podwarszawskich Otrębusów. Podchody trwały dosyć długo, szef muzeum zwracał uwagę na to, że będzie musiał ponieść spore koszty i jeśli mają się one zwrócić, czas dzierżawy powinien być jak najdłuższy. Władze miasta spełniły ten postulat, w 2013 roku obie strony podpisały umowę na 25 lat. Muzeum poddało się jednak po roku.
Polecamy
Znów trzeba było ogłosić przetarg, tym razem w szranki stanęli toruńscy pasjonaci wieków średnich. Pełni pomysłów i zapału, założyli fundację Zamek Dybów i Gród Nieszawa, sam zamek zamienili natomiast w miejsce, które w sezonie tętniło życiem. Nawiązali współpracę z Centrum Kultury Zamek Krzyżacki, poza rycerzami na lewym brzegu rzeki przystań znaleźli także ludzie Wisły.
Dlaczego padł Zamek Dybów?
Z murów zamku dybowskiego toruńska starówka prezentuje się bardzo okazale, warownia jest jednak odgrodzona od centrum rzeką, leży w miejscu położonym na uboczu, do tego czasami zalewanym. Pasjonaci wytrzymali cztery lata, broń złożyli w 2019 roku.
- Sukces naszego przedsięwzięcia to kwestia partnerskiej współpracy z miastem. W tym roku jej zasady nieoczekiwanie się zmieniły. Trudniej przez to o pomoc z innych źródeł. Poza tym brakuje jasnych, partnerskich reguł. Z jednej strony zleca się nam zadania, jakbyśmy byli jednostką samorządową, z drugiej - słyszymy, że jesteśmy niezależną organizacją i mamy sobie radzić sami - tłumaczył wtedy szef fundacji Zamek Dybów i Gród Nieszawa, Aleksander Zmuda-Trzebiatowski. - A przecież wszystko, co robimy, jest pracą na rzecz miasta, któremu płacimy za dzierżawę. Zamek nie przynosi nam dochodów. Jego utrzymanie i działalność w dużej części sponsorują prywatni darczyńcy. Oczywiście, dostawaliśmy od miasta dofinansowanie do konkretnych imprez. To jednak nie rozwiązuje sprawy codziennej działalności i dbałości o zabytek. Na przykład na remont bramy pozyskaliśmy unijne środki. Liczyliśmy, że miasto też zechce ten remont wesprzeć, zamek to przecież mienie gminy. Nie zechciało. Tego typu problemy i bieżąca sytuacja finansowo-organizacyjna skłaniają nas do rezygnacji z dzierżawy.
Urząd Miasta Torunia reaguje
Władze miasta wyraziły z tego powodu ubolewanie i opublikowały oświadczenie:
„Od zawarcia umowy z Fundacją miasto regularnie wspiera jej działania finansowo, zlecając realizację zadań własnych gminy. W sumie od 2016 r. do czerwca 2019 r. przekazało Fundacji 384 450 zł. Należy zauważyć, że dofinansowanie z miejskiego budżetu przyznawane jest na realizację konkretnych projektów. Gmina nie może finansować działalności jakiejkolwiek organizacji pozarządowej w oderwaniu od projektów realizowanych na rzecz mieszkańców. M.in. dzięki dotacjom z budżetu miasta Fundacja mogła realizować szereg przedsięwzięć atrakcyjnych dla torunian i ich gości”.
Poszukiwania dzierżawcy rozpoczęły się od nowa. W ogłoszonym dwa miesiące temu przetargu proponowana wyjściowa stawka czynszu wynosiła trzy tysiące złotych netto za kwartał. Umowa miała obowiązywać do 2040 roku.
- Był jeden oferent, ale nie spełnił wymagań formalnych, nie dostarczył wymaganego oświadczenia - mówi Anna Kulbicka-Tondel, rzeczniczka prezydenta Michała Zaleskiego. - Kolejny przetarg będzie ogłoszony do końca maja.
Kolejny dzierżawca będzie w nieco lepszej sytuacji niż jego poprzednicy. Przy remontowanym moście mają powstać schody, dzięki którym zamek stanie się bardziej dostępny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?