Złym wiadomościom, które nas zalewają z niemal wszystkich stron, mówimy głośno - nie! Możemy to zrobić, dzięki wojewódzkiemu konserwatorowi zabytków, który w ostatnich dniach ubiegłego roku wpisał do rejestru dom przy Szosie Chełmińskiej 49-51. Ten, w którym na przełomie XIX wieku mieściła się firma odpowiedzialna m.in. za budowę większości kamienic na Przedmieściu Świętej Katarzyny, zwanym również Wilhelmstadtem. Ogromnie nas to cieszy, ponieważ o tym, że w gąszczu tajemniczego (a w każdym razie zarośniętego) ogrodu przy Szosie Chełmińskiej kryje się prawdziwe cudo, napisaliśmy już sporo.
Warto przeczytać
Zobacz wideo: Tak przebiega remont kopuły bydgoskiej Bazyliki
Udało nam się sporo na temat tego domu i jego mieszkańców dowiedzieć, jednak nie dotarliśmy do początków budowli. Na szczęście ustalili to konserwatorzy. Okazuje się, że w tym przypadku mamy do czynienia nie tylko z pięknym, bogato zdobionym budynkiem, który na dodatek stoi w sąsiedztwie być może pierwszego, a w każdym razie najstarszego zachowanego do dziś toruńskiego garażu. Budynek jest bardziej wiekowy niż zakładaliśmy. Ale dość gadania, przejdźmy do konkretów, czyli opisu jaki pojawił się we wniosku dotyczącym wpisu, oraz na facebookowej stronie Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Toruniu.
"Budynki powstały ok. 1869 r. i zostały nieznacznie przebudowane w latach 1896-1898 (budynek mieszkalny) oraz w 1913 r. (budynek mieszkalno-gospodarczy). Początkowo należały, wraz z obszerną parcelą, do kupca drzewnego Louisa Angermanna - czytamy. - W 1892 r. Angermann sprzedał nieruchomość i skład drewna spółce budowlanej Ulmer & Kaun. Spółkę tę tworzyli Bruno Ulmer – architekt z Kolonii oraz Fritz Kaun – mistrz budowlany z Torunia. Spółka ta inwestowała m.in. na terenie Wilhelmstadt, odkupując od Urzędu Królewskiej Fortyfikacji większą część kwartałów we wschodniej części tej dzielnicy, przeznaczonych pod zabudowę mieszkalną. Ulmer i Kaun, wznosząc swoje kamienice, korzystali z projektów berlińskiej spółki architektonicznej Solf & Wichards. Ich realizacje charakteryzują się podwyższonym standardem oraz wysokim poziomem architektonicznym neohistorycznych elewacji. W przedmiotowym budynku w typie willowym mieszkał wraz z rodziną Fritz Kaun, a budynek mieszkalno-gospodarczy służył początkowo jako stajnia, a następnie garaż i mieszkanie. W południowej części parceli Ulmer i Kaum wybudowali biuro przedsiębiorstwa, nie zachowane. Budynek mieszkalny wzniesiony jest w konstrukcji szkieletowej drewnianej z wypełnieniem ceglanym o bogatym detalu architektonicznym z drewna. Budynek mieszkalno-gospodarczy wzniesiono w konstrukcji mieszanej".
Przy okazji warto dodać, że w wyniku przebudowy z końca XIX wieku dom doczekał się łazienki z wanną, a dzieci otrzymały większy pokój, służące zaś malutki pokoik zamiast przepierzenia z desek w kuchni, za którym sypiały.
Polecamy
Ulmer i Kaun nie ograniczali się do inwestycji na Przedmieściu Świętej Katarzyny. Zbudowali również kamienicę przy ul. Bydgoskiej 60 (na rogu z Klonowica), co zresztą w 1897 roku z uznaniem odnotowała branżowa prasa. Ten budynek także powstał według projektu berlińczyków z biura architektonicznego Solf i Wichards. W lipcu 1895 roku firma wygrała przetarg na roboty pokojowe i malarskie w stacji pomp na Bielanach.
Ciężar tych wszystkich przedsięwzięć okazał się zbyt duży. W 1900 roku firma zbankrutowała i chociaż później Ulmer z Kanem nadal prowadzili różnego rodzaju roboty budowlane, to już nie z takim rozmachem. Kaunowie wpuścili także pod swój dach lokatorów, tuż przed wybuchem I wojny światowej lokum wynajmował tu m.in. Władysław Nasadzki, malarz zatrudniony w muzeum miejskim przy drobnych pracach konserwatorskich. W kwietniu 1914 roku dokonał on najbardziej zuchwałej kradzieży w historii muzeum, wyciął z ram namalowany przez Baciarellego portret króla Stanisława Augusta Poniatowskiego i próbował go sprzedać w Warszawie. O kradzieży i zakończonych sukcesem poszukiwaniach rabusia, pisaliśmy kilka lat temu.
Warto zobaczyć
Dom przy Szosie Chełmińskiej 49-51 to miejsce z wielką historią. Jego teraźniejszość prezentuje się już jednak znacznie gorzej, budynki są w bardzo złym stanie. A jak zapowiada się przyszłość? Zabytek należy do gminy i jest objęty planem wykwaterowań. Wpis do rejestru otwiera nowe możliwości przy poszukiwaniu funduszy na remont. Mamy nadzieję, że nie będzie trzeba na niego długo czekać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?