Uwolnić łabędzie!

<!** Image 1 align=left alt="Image 19590" >
Stało się! Dość przetrzymywania łabędzi. Dręczycielom ptaków - mówimy nasze - zdecydowane nie - tak odebraliśmy pilny komunikat Ministerstwa Ochrony Środowiska w sprawie, jak się okazało, bezprawnego aresztowania grupy łabędzi. Wstyd panowie prezydenci, Zaleski
i Dombrowicz!
Nie ulega wątpliwości, że ptaki te padły ofiarą przygotowanego przez wrogie ptasiej odnowie siły. Do sił tych, bez wahania, należy zaliczyć lekarzy (weterynarii też), urzędników (czytaj „zomowców i pijaków”), a także dziennikarzy, wtórujących bandzie ciemiężycieli.
O ile w Bydgoszczy ptaki otoczono jedynie barierkami, wychodząc z założenia, że otyłe zwierzęta i tak nie są w stanie odlecieć, o tyle w Toruniu oprawcy, jakby tego było mało, nakryli nielegalnie inwigilowane ptaszyska wojskową siatką maskującą, która potęguje powagę i grozę sytuacji. Czy to nie dziwne, że akurat w mieście-siedzibie Radia Maryja użyto, na określenie miejsca odosobnienia ptaków, kosmopolitycznej nazwy woliera?
Na czyją wodę to ma być młyn, bowiem nie od dziś wiadomo, że sytuacja łabędzi po transformacji w naszym kraju coraz bardziej się pogarszała, aż te zapadły na straszną chorobę.
Są w łabędziej ojczyźnie rachunki krzywd i jak się wydaje, obca dłoń ich też nie przekreśli. Czyż jednak los naszych białych słowiańskich piękności, nie tylko w kraju, ale i za granicą jest mniej ważny od egzystencji ogrodowych karłów, wokół których skupia się ich Front Wyzwolenia Krasnali popierany przez międzynarodową lumpen-finansjerę i Unię Europejską?
Czas już najwyższy powiedzieć dość i powołać w trybie natychmiastowym specjalną komisję sejmową, która zbada nie tylko sprawę bezprawnie przetrzymywanych w więzieniach Torunia i Bydgoszczy ptaków, lecz także ich los przez ostatnie 16 lat, aby już nigdy nie musiały odlatywać
z naszego pięknego kraju.