Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lumpeksy na starówce w Toruniu. Wstyd czy hit? Sprawdzamy, co oferują i jakich klientów przyciągają

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Lumpeksy na starówce w Toruniu mają się naprawdę dobrze! Na brak klientów nie narzekają zarówno te największe, np. przy ul. Szerokiej czy Rynku Nowomiejskim, jak i te małe, butikowe. Mniejsze sklepy typu second hand przyciągają klientów na polowania na ul. Wielkie Garbary, Szewską, Prostą...
Lumpeksy na starówce w Toruniu mają się naprawdę dobrze! Na brak klientów nie narzekają zarówno te największe, np. przy ul. Szerokiej czy Rynku Nowomiejskim, jak i te małe, butikowe. Mniejsze sklepy typu second hand przyciągają klientów na polowania na ul. Wielkie Garbary, Szewską, Prostą... Grzegorz Olkowski
Dla jednych to wstyd i symbol upadku starówki, dla drugich - koloryt miasta i miejsce udanych polowań. Jaka jest prawda o lumpeksach na starówce w Toruniu?

Koniec świata, śmierć toruńskiej starówki i wielki wstyd dla starego miasta wpisanego na listę światowego dziedzictwa UNESCO ogłaszali niektórzy w Toruniu jesienią 2021 roku. Wtedy faktycznie jakaś granica została przekroczona - kolejny już w centrum miasta lumpeks otwarto przy prestiżowej ulicy Szerokiej.

Polecamy

Dziś ten szmatex, podobnie jak inne, ma się na starówce wyśmienicie. Powodzeniem cieszą się zarówno duże lumpeksy, takie jak Centrum Taniej Odzieży przy Rynku Nowomiejskim, jak i małe, butikowe np. przy ul. Szewskiej, Wielkie Garbary, Prostej.

Butikowe dbają o estetykę wystaw i przyciągają w sezonie na polowania także zagraniczne turystki. Trafiają się tutaj prawdziwe perełki, nie tylko odzieżowe, ale i obuwnicze czy biżuteryjne. Lumpeksy duże natomiast oblegane są przez okrągły rok, a sprzedają nie tylko odzież, ale także tanią chemią gospodarcza, zabawki, torebki, buty, sprzęty gospodarstwa domowego.

"To rynek reguluje, jaki biznes ma rację bytu"

Czy ktoś dziś jeszcze mówi o wstydzie? Tak. Wciąż zdarzają się ubolewania nad tym, że toruńska starówka Żabkami, lumpeksami i sklepami typu "Najtaniej na świecie" stoi. To nazbyt krytyczny opis sytuacji, bo równie wiele jest tutaj sklepów z piernikami, które taniego asortymentu nie mają.

Polecamy

Lumpeksy wrosły w krajobraz starówki w Toruniu i trudno z tym dyskutować. Najstarsze działają w tych samych miejscach już od kilkunastu lat. Przyciągają zróżnicowaną klientelę, bo i mają różną ofertę. Kto inny zagląda do dużego second handu, a kto inny poluje na markowe perełki w butikowych ciucholandach.

Aleksandra Iżycka, dyrektor Biura Toruńskiego Centrum Miasta, do tematu podchodzi bez emocji. - To, jaki biznes ma rację bytu na starówce, reguluje rynek. Tak naprawdę to mieszkańcy, konsumenci o tym decydują - podkreśla.

Polecamy

Zdaniem urzędniczki, która starówkę zna jak własną kieszeń, obecność w tej przestrzeni tego typu sklepów świadczy najdobitniej o jednym: wciąż na starówce są mieszkańcy. Ludzie, którzy takiej oferty handlowej akurat potrzebują. To jednocześnie zadaje kłam krytycznym twierdzeniom, że "starówka wymarła", że "jest już tylko dla turystów".

-Na starówce toruńskiej wciąż jest lokalna społeczność, a nie tylko wielki kapitał. Wspomniane lumpeksy nadają też swojskiego klimatu przestrzeni miejskiej, która przecież jest nie tylko dla turystów, ale przede wszystkim dla mieszkańców - podsumowuje Aleksandra Iżycka.

Właścicielka second handu: "Tania odzież to określenie mylące"

Trudno się z dyrektorką Biura Toruńskiego Centrum Miasta nie zgodzić, choć prawda o klienteli lumpeksów na starówce jest bardziej złożona. Zakupy w nich robią nie tylko miejscowi, ale i ludzie z innych rejonów Torunia, a w sezonie nawet zagraniczni turyści.

Polecamy

W poniedziałkowe popołudnie (nowy towar, tradycyjnie!) zaglądamy do ciucholandu przy ul. Wielkie Garbary. Działa nieprzerwanie w tym samym miejscu od 18 lat i jest jednym z najstarszych, jeśli nie najstarszym obecnie na starówce takim sklepem.

-Właśnie zmieniamy szyld. Kiedyś w nazwie mieliśmy "tanią dzież". Teraz proszę o nas pisać po prostu secon hand - mówi pani Paulina, właścicielka. - W naszym przypadku określenie "tania odzież" stało się mylące.

Ten ciucholand należy do kultowych w mieście. To tutaj lubią zaglądać aktorki, nauczycielki, amatorki stylu vintage i miłośniczki polowań na rzeczy nietuzinkowe, markowe, dobre gatunkowo, jedyne w swoim rodzaju. To, co od lat wyróżnia też ten sklep to wystawy. Doświadczone ekspedientki dbają, by nie tylko były to ekspozycje wysmakowane kolorystycznie i przyciągające oko, ale i zawsze z ofertą "w trendach".

Ubrania, buty, torebki, kapelusze i inne gadżety sprzedawane są tutaj na sztuki. Lokal jest niewielki, ale z klimatem. Lokalizacja i sąsiedztwo? Prima sort! To zbieg wspomnianych Wielkich Garbar, przy których działa od dekad oblegana przez turystów lodziarnia "Lenkiewicz" z głównymi arteriami starówki: ul. Szeroką i ul. Królowej Jadwigi.

Małe są jak butiki i upolować tu można też biżuterię czy porcelanę

Takich małych, butikowych lumpeksów na starówce jest o wiele więcej. Przyciągają klientelę choćby na ulice Prostą czy Szewską. Przy tej drugiej z ulic działają zresztą dwa używaki - pod numerami 2 i 11. I każdy ma swoją wierną klientelę.

Polecamy

"Fashion Secon Hand" przy ul. Szewskiej 2 wyróżnia się nie tylko ciekawą ofertą, ale i aktywnością w mediach społecznościowych. Na swoim facebooku ten sklepik nie tylko standardowo prezentuje nowości na zdjęciach, ale i przyciąga uwagę filmikami. I widać, że ta strategia działa! Rośnie grono sympatyków w realu i sieci.

Z kolei "Fuksja" przy ul. Szewskiej 11 to prawdziwa mekka dla poszukiwaczy skarbów nie tylko z Torunia. Ten secon hand ma bowiem w swojej ofercie nie tylko ubrania, buty czy torebki, ale i biżuterie, porcelanę, oryginalne elementy wystroju wnętrz. Pojawiają się tutaj też płyty, książki, zabawki i inne oryginalne drobiazgi. -Moja koleżanka z biura upolowała tam niedawno za jednym zamachem oryginalną apaszkę Hermesa i cudną filiżankę. Wszystkie jej potem zazdrościłyśmy - opowiada z uśmiechem Agata, pracująca na starówce.

Oczywiście, amatorki markowych ciuszków czy gadżetów odwiedzają też te większe lumpeksy. I tutaj zdarzają się perełki! Nie jest jednak tajemnicą, że duże sklepy z używaną odzieżą, sprzedające przynajmniej częściowo swój asortyment na wagę, przyciągają głównie tych oszczędnych klientów.

Duże lumpeksy i duże oszczędności. "Przez całe studia tutaj się ubierałyśmy"

Największy lumpeks na toruńskiej starówce działa przy Rynku Nowomiejskim. To Centrum Taniej Odzieży (CTO), które w ofercie ma zdecydowanie więcej niż sama nazwa głosi. Kupić tu można ubrania, buty, skórzana galanterie, zabawki, sprzęty gospodarstwa domowego, nawet małe AGD... Łatwiej chyba wymienić, czego w ofercie ten sklep nie ma.

Polecamy

CTO działa na dwóch poziomach (parter i piwnica), w obszernych pomieszczeniach. Niektórych torunian do dziś, a jest tak przecież od lat, denerwuje nazwą i krzyczącym na żółto szyldem ("Na Boga, w centrum miasta takie coś!"). Dla innych jest stałym miejscem zakupów i po prostu oszczędności.

-Przez całe studia tutaj z koleżankami się ubierałyśmy. Czasem dosłownie za grosze udawało nam się kupić markowe i modne ciuchy. Bywały obiektem zazdrości bogatszych znajomych. I wcale nie było "obciachem" pochwalić się, gdzie człowiek taką na przykład dżinsowa katanę upolował. A skoro była w cenie dwóch-trzech obiadów, to... No, nie muszę tłumaczyć - wspomina Izabela, świeżo upieczona absolwentka UMK.

Krok dalej, bo przy ul. Prostej 5, działa "PatrickS - Second Hand Boutiqe". Ten sklep również należy do największych ciucholandów na starówce. Sprzedaje rzeczy używane, ale i zupełnie nowe. "Zakres cen: tanio" - podaje w sieci. W praktyce bywa różnie, jak słyszymy od klientek. -Czasem aż tak tanio nie jest. Ale jeśli to są np. nowe markowe trampki (były nawet z kryształkami Svarovskiego!) to trudno oczekiwać groszowej ceny. Ostatecznie zresztą i tak wychodzi taniej, niż w normalnym sklepie - podsumowuje pani Jagoda, amatorka polowań w lumpeksach.

Polecamy

Wreszcie - ciucholand przy ul. Szerokiej. Ten, którego otwarcie jesienią 2021 roku wzbudziło tyle emocji. Nieprzerwanie od tego czasu cieszy się wielką popularnością. Przyciąga nie tylko cenami ubrań, ale i oferta dodatkową. Sprzedaje naprawdę tanio zagraniczną i polską chemię gospodarczą, kosmetyki, kawę. I trudno nie odnieść wrażenia, że akurat w dobie inflacji taki miks to strzał w dziesiątkę.

WARTO WIEDZIEĆ. Skąd się wzięły te lumpeksy?

  • Lumpeks swoje korzenie zawdzięcza sklepom z odzieżą sprzedawaną na wagę w zachodniej Europie w latach 60. XX wieku. Skierowane były głównie do ludzi niezamożnych. Natomiast w Polsce pierwsze sklepy z odzieżą używaną pojawiły się w czasach PRL-u. Wtedy funkcjonowały pod szyldem komisów odzieżowych, a ciuchy wcale nie były przeznaczone dla ubogich kleintów. Przeciwnie - odzież w komisach pochodziła głównie z zagranicy i miała jak na tamte czasy wysoką cenę. Osoby mniej zamożne korzystały z dóbr bazarów i wymian odzieży między sobą.
  • Rozkwit ciucholandów nad Wisła to końcówka lat 90. minionego wieku. Dostępem do używanej odzieży z zagranicy wtedy zachłysnęło się nie tylko wielu klientów, ale i początkujących przedsiębiorców. Tamte lumpeksy silnie kojarzą się jednak z zapachem stęchlizny i taniością. Dziś największą popularnością cieszą się duże i tanie ciucholandy oraz te najmniejsze - butikowe i niekoniecznie tanie. (Za: Tekstylowo.pl)
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najlepsze atrakcje Krakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska