Formalnie bezrobotny ma prawo dwa razy odmówić, gdy urzędnicy przedstawią mu ofertę pracy. Uwzględnią to, gdy na przykład niefortunnie mechanikowi zaproponują posadę cukiernika. Ale to raczej rzadkość.
- Bezrobotni, którzy nie chcą pracować, najczęściej wypraszają u pracodawców, do których ich kierujemy, notatkę "Nie spełnia warunków". Wówczas nie jest to klasyfikowane jako odmowa pracy - objaśnia Adam Horbulewicz, dyrektor PUP w Toruniu.
Szacuje on, że w Toruniu bezrobotnych zarejestrowanych tylko dla ubezpieczenia jest 15 procent.
Prawda wychodzi na jaw, gdy wyłączeni z rejestru torunianie ślą odwołania do Urzędu Wojewódzkiego. Czyni to po kilkaset osób rocznie. Piszą wprost: "Proszę o zmianę decyzji, bo stracę ubezpieczenie i nie dostanę się do lekarza". "Za 1200 zł się nie opłaca pracować, z dojazdami".
Urzędy Pracy w powiatach, takich jak na przykład chełmiński, odsetek zarejestrowanych tylko dla ubezpieczenia szacują nawet na 30 procent.
- Trudno się potem dziwić, że ktoś taki, jeśli przedstawimy mu ofertę pracy, jest niemile zaskoczony. Z pewnością na propozycję zatrudnienia nie czekają dłużnicy alimentacyjni, dla których celem jest ukrycie dochodów. Jeśli pracują, to na czarno. I tak dzieje się w całym kraju - dodaje Jarosław Zakrzewski, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Golubiu-Dobrzyniu.
Bezrobotni rejestrujący się dla ubezpieczenia nie czują się winni. Winny jest system.
- Mąż zarabia, a ja zajmuję się dzieckiem. Aby iść do lekarza za darmo muszę być zarejestrowana jako bezrobotna. Paradoks, prawda? Nie szukam pracy, mam jej sporo w domu, ale nie stać mnie na lekarza prywatnie. Takie prawo, bezrobotny ma ubezpieczenie - mówi pani Katarzyna z Torunia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?