W piątek na Rynku Staromiejskim - czas toruńskich gwiazd

[break]
W tym roku finałowy koncert, będący podsumowaniem plebiscytu „Toruńskie Gwiazdy”, skupi się na prezentacji wykonawców, którzy dopiero od niedawna goszczą na muzycznej scenie: Moove, Funkologia, Sara Pach... Dlaczego?
To już 10. edycja naszego plebiscytu. Nie chciałem robić na siłę rozciąganego koncertu dotychczasowych laureatów. Bardziej zależało mi, aby pokazać, że w Toruniu nie ma skostniałej sceny muzycznej i co roku pojawiają się nowi artyści. Dodatkowo kontynuujemy wątek prezentowania gwiazd ogólnopolskich. Z Urszulą rozmawiałem przed rokiem przy okazji wydanie płyty, na której znalazły się nowe wersje jej utworów. Dyskutowaliśmy o Toruniu i wyszło, że nikt jej ostatnio do naszego miasta nie zapraszał. Gdy pojawiła się okazja, postanowiłem to naprawić. Zwłaszcza, że przecież w jej zespole grają toruńscy muzycy.
Co nas czeka?
Moove prezentuje rockową energię z genialnym gitarzystą, który potrafi grać z prawdziwym czadem. Jak zobaczyłem ten zespół przed rokiem na KATAR-ze, od razu zwrócili na siebie moją uwagę. Z kolei muzycy Funkologii zdobywali muzyczne doświadczenie w różnych formacjach. Bardzo ciekawie prezentują się na scenie, przebierając się w nietypowe ciuchy. I jest jeszcze Sara Pach, która daje nam wyraźny sygnał, że oto zmieniają się kanały promocji i możliwości zaistnienie w muzycznym świecie. Pamiętam ją jeszcze z przeglądów młodych talentów. Sara postawiła na promocję przez YouTube, gdzie zaprezentowała swoje wokalne umiejętności. Dzięki temu została dostrzeżona i zaproszono ją do udziału w Young Stars Festival.
Do współpracy zaprosił ją zarówno Sławek Załeński z Manchesteru, jak i wspomniana grupa Funkologia.
Tak. Niewiele osób wie, jak bardzo stała się popularna. Tego samego dnia w klubie Lizard King odbędzie się nawet ogólnopolski zlot jej fanów.
Których wykonawców udało się dostrzec dzięki „Toruńskim Gwiazdom” i popchnąć ich karierę do przodu?
W 2005 roku zaczęliśmy od koncertu Sławka Uniatowskiego, który był już po „Idolu”; Toronto, które występowało w Opolu, oraz Sofy, która coraz częściej była zapraszana na duże festiwale. Wówczas ci „debiutanci” pokazali, że już chyba nie ma sensu wspominać wciąż, jak to było fajnie, gdy była Republika, tylko można skupić się na nowych, ciekawych wykonawcach. Pamiętam, że zapytałem wówczas ze sceny „A co by było, gdybyśmy spotykali się tak co roku, prezentując nowe toruńskie zjawiska?”. Do pomysłu udało się przekonać Urząd Miasta.
Od pewnego czasu do udziału w plebiscycie nominuje specjalna kapituła.
W niektórych latach pojawiało się np. po kilkanaście płyt. Nie było sensu nominować każdej tylko dlatego, że została nagrana. Stąd pomysł na kapitułę. Aby sama nominacja była już wyróżnieniem przyznawanym przez osoby, które na co dzień znają i interesują się toruńską muzyką. I tak jest do tej pory.