Obejrzyj: Remont ulicy Długiej w Toruniu
Wiosna w pełni. W Toruniu zielenią się lipy - oczywiście tam, gdzie jeszcze są. Zdążyły też zakwitnąć kasztany. Dęby do tego zielonego wyścigu dołączają później, na nich dopiero niedawno zaczęły się pojawiać pierwsze liście. Zieleń jest symbolem nadziei, na Mokrem w ten sposób można ją traktować bardzo dosłownie.
Na terenie przedszkola przy ulicy Dekerta stoi potężny dąb, jedno z pierwszych drzew wpisanych w Toruniu na listę pomników przyrody. Latem ubiegłego roku w jego sąsiedztwie doszło do awarii sieci ciepłowniczej. Gorąca woda zalała korzenie, od poparzonej strony drzewo zaczęło tracić liście i umierać. Sprawę nagłośniliśmy — skutecznie.
- Tuż po tym, gdy okazało się, że pomnikowy dąb ucierpiał w wyniku awarii sieci ciepłowniczej w rejonie ul. Głowackiego, prezydent Torunia zwrócił się do prezesa PGE Toruń z wnioskiem o włączenie się spółki we wsparcie badań i ewentualnych działań ratowniczych dotyczących tego cennego okazu przyrodniczego. Kilka dni temu takie zapewnienie o gotowości firmy do współpracy i pomocy uzyskał — mówiła nam pod koniec sierpnia Małgorzata Litwin z Wydziału Komunikacji Społecznej i Informacji Urzędu Miasta Torunia. - Niezależnie od tego Biuro Ogrodnika Miejskiego prowadziło z firmą PGE rozmowy dotyczące szczegółowego ustalenia okoliczności zdarzenia: czasu awarii i naprawy ciepłociągu, temperatury wody, używanego barwnika i sposobu uwolnienia się wody do gruntu. Obecnie dąb jest stale obserwowany.
Czy dąb nadal jest pod kontrolą?
Drzewo szczęśliwie przetrwało wiosenne wichury, chociaż wiatr wyrywał drzewa z korzeniami, dąb nie stracił ani jednej gałęzi. Odpowiedź na pytanie, czy udało mu się wrócić do zdrowia, przynieść miała jednak dopiero wiosna. Wreszcie przyszła, w jakiej formie jest drzewo?