Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Toruński grzyb zgrzybiały, czyli dokąd trafiali dezerterzy, którzy uciekli przez rosyjską granicę?

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
Toruński Grzyb będzie w przyszłym roku obchodził 180 urodziny. W swojej bogatej historii służył m.in. jako przystanek tramwajowy przy ul. Bydgoskiej
Toruński Grzyb będzie w przyszłym roku obchodził 180 urodziny. W swojej bogatej historii służył m.in. jako przystanek tramwajowy przy ul. Bydgoskiej Z archiwum Miejskiego Zakładu Komunikacji w Toruniu
Celnicy, którzy 120 lat temu zastawili na Wiśle sieć na przemytników, nieźle się obłowili. W dwóch beczkach z olejem znaleźli dwa tysiące cygar.

TORUŃ NA OBCASACH – zobacz nasz nowy cykl

od 16 lat

Czasami pytacie się Państwo, dlaczego zabieramy Was do Torunia akurat sprzed 120 lat? Skąd ta liczba? Trochę przez przypadek. Kiedyś szukałem daty zburzenia Bramy Łaziennej, a że źródła podawały, że stało się to między rokiem 1896 a 1902, więc zabrałem się za czytanie „Gazet Toruńskich” z roku 1896, później przyszedł czas na te z 1897 i tak dalej. Podróż zaczęła się w roku 2016, czyli akurat 120 lat później. Gdy już udało się dotrzeć do gazety, w której była informacja, że rozbiórka bramy rozpoczęła się 28 lutego 1900 roku, nie było sensu tej przygody przerywać.

Polecamy

Czasy to były szczególne. Można powiedzieć, że Toruń nabierał obecnych kształtów. Śledząc doniesienia prasy z tamtych lat, poniekąd możemy być świadkami powstawania dobrze dziś znanych budynków. W naszych peregrynacjach dotarliśmy do połowy sierpnia A. D. 1902, zatem proszę bardzo – oto przykład pochodzący z gazety, która do rąk czytelników trafiła w piątek, 15 sierpnia.

„Przy budowaniu fundamentów pod nowy gmach więzienia powiatowego natrafiono w nieznacznej głębokości na wielką obfitość wody, którą trzeba z wgłębienia ustawicznie wyczerpywać – informowała „Gazeta Toruńska”. - Na razie robot zaniechano”.

Kiedy zostało oddane do użytku więzienie na Wałach?

Woda w wykopie nie powinna być niespodzianką, skoro gmach więzienia powstawał w miejscu zasypanej raptem dwie czy trzy dekady wcześniej fosy. To był jednak dopiero początek problemów na budowie. Być może z powodu oszczędności, a być może ze względu na paraliżujące wtedy prace budów strajki murarzy, do robót przy budowie aresztu zostali skierowani więźniowie. Kilku z nich skorzystało z okazji i uciekło. Rozpoczętą 120 lat temu budowę udało się jednak zakończyć. Więzienie zostało oddane do użytku w 1904 roku. Gmach na Wałach służył mundurowym przez sto lat. Dziś dawny areszt i komisariat policji służy urzędowi miasta.

Kto ufundował toruńskiego Grzyba?

Sięgamy do gazet z czasów bardzo odległych, a im również zdarzało się postępować podobnie. Dzięki temu zatem miewamy okazję dotrzeć niemal do prehistorii. W tym samym wydaniu, w którym pojawiła się informacja o pierwszych problemach przy budowie aresztu na Wałach, „Gazeta Toruńska” zajęła się sprawą pewnego toruńskiego matuzalema.

„Grzyb przed bramą bydgoską zgrzybiał ze starości i grozi upadkiem – czytamy. - Postawiono go w roku 1846, fundatorem jego był mistrz ciesielski p. Bogumił Mallon. Podobno już się znalazła firma (Houterman i Walter), która wybuduje toruńczykom nowy grzyb”.

Swoją drogą na grzybie jest data o trzy lata wcześniejsza… Informację o grzybie udało nam się wyłowić już dawno, zrobiliśmy z niej użytek m.in. przy okazji ostatniego remontu sędziwej pamiątki. Przypomnieć jednak nie zaszkodzi.

Polecamy

Studiowanie gazet numer po numerze ma wiele zalet. Można w nich znaleźć momenty z różnych powodów przełomowe i ważne, można też poznać codzienność miasta z tamtych czasów. Jego klimat i problemy, o jakich dziś często mamy tylko mgliste pojęcie. Na przykład uroki miasta garnizonowego, położonego niemal na samej granicy zaborów.

„Rosyjskie władze celne otrzymały zawiadomienie, iż parostatkami przemycane są znaczne partye cygar zagranicznych – donosiła „Gazeta Toruńska” na początku lipca A. D. 1902. - W skutek tego zarządzono wczoraj ścisłą rewizyę na parostatku „Sokół” i w dwóch beczkach wyprawionych jakoby z olejem, znaleziono paki obsypane piaskiem dla utrzymania wagi, w pakach zaś mieściło się 2.000 cygar. Właściciel po swój towar nie zgłosił się i jest poszukiwany”.

Co się ostatecznie działo z takim towarem?

Podobnych historii w prasie z tamtych czasów jest wiele. Kiedyś trafiliśmy na notkę o przemycanych papierosach, które znaleźli niemieccy celnicy na toruńskim Dworcu Głównym. Cały transport wylądował w kotle lokomotywy, być może zatem te dwa tysiące cygar ostatecznie „wypalił” zatrzymany parostatek. Chociaż tu akurat kontrabandę wykryli celnicy rosyjscy, zatem możliwe, że zagranicznymi cygarami pachniała później cała Nieszawa, bo tam znajdowała się rosyjska komora celna na Wiśle. Tak czy inaczej dobrze, że w tamtych czasach nie przemycano jeszcze marihuany.

Jakie wyroki orzekały toruńskie sądy wojskowe?

W niemal każdym wydaniu „Gazety Toruńskiej” można znaleźć doniesienia z sali sądowej. W zasadzie sal, bo jak już wiele razy wspominaliśmy, oddzielne rubryki miała temida cywilna i wojskowa. Jak Państwo myślicie, która była bardziej surowa?

„Szeregowiec Bollig był w niedzielę czerwcową w kilku lokalach i wrócił po 10 wieczorem do koszar – informowała „Gazeta Toruńska” na początku sierpnia 1902 roku. - Na pytanie, czy ma kartę urlopową odpowiedział hardo mającemu służbę nocną, a nawet obraził i rzucił się na podoficera. Sąd skazał go za nieposłuszeństwo, obrazę, nieuszanowanie oraz zaczepkę przełożonego na dwa lata i cztery miesiące więzienia”.

Dla porównania, oficerowie i podoficerowie, którzy stawali przed sądem za sponiewieranie podwładnych, co już samo w sobie było wydarzeniem, otrzymywali na ogół kary od kilku dni do kilku tygodni aresztu.

Co się stało z dezerterami, którzy zabłądzili w okolicach Kaszczorka?

Służba w pruskiej armii do przyjemnych zdecydowanie nie należała, stąd też spraw o dezercję toruński sąd garnizonowy rozpatrywał wiele. Uciekinierzy z wojska często próbowali się przedostać na drugą stronę granicy, zresztą w tym samym numerze „Gazeta” opisała także sprawę trzech żołnierzy toruńskiego garnizonu, którzy lasami próbowali się dostać nad Drwęcę. Mieli pecha, bo zabłądzili. Błąkali się przez trzy dni i wreszcie znaleźli się w okolicach Kaszczorka, gdzie spotkali pewnego człowieka, od którego kupili chleb, poprosili także, aby ich przewiózł na drugą stronę rzeki. W tym miejscu granica przebiegała pod Osiekiem, jednak dezerterzy tam nie dotarli, ponieważ przewoźnik poinformował żandarmerię, że spotkał trzech żołnierzy w mundurach bez oznaczeń pułkowych.

Polecamy

Tego typu ruch graniczny odbywał się również w drugą stronę. Co ciekawe ani Rosjanie, ani Niemcy schwytanych dezerterów raczej nie wydawali. Co się zatem z tymi zbiegami działo? Odpowiedź znaleźliśmy w jednym z wydań toruńskiego dziennika sprzed 120 lat. Oczywiście w rubryce sądowej.

„Artylerzysta Zabel zbiegł w marcu do Aleksandrowa, gdzie go żołnierze rosyjscy ujęli i do Nieszawy odstawili, poczem zawieźli go do Samary, gdzie zarabiał dziennie 40-60 kopiejek – czytamy. - Było tam około 200 zbiegów z rozmaitych stron Niemiec. Sprzykrzyło mu się tam i odstawili go z powrotem. Z. skazany został na rok więzienia i zdegradowany”.

Tak go zawieźli nad tą Wołgę, a później, gdy po kilku miesiącach mu się znudziło, odstawili go nad Wisłę? Jacyś dziwnie litościwi ci Rosjanie, ale niech tam.

Ile osób odwiedziło w 1902 roku Ciechocinek?

Przebiegająca pod Toruniem granica zaborów była granicą światów. Jak już wspominaliśmy, stała się jedną z atrakcji turystycznych – odwiedzający Toruń przybysze z Zachodu wysyłali do znajomych pocztówki z granicy. Pod Otłoczynem stanęła wieża widokowa, z której można było popatrzeć na Królestwo Polskie. Pomimo tego w okolicy kwitł mały ruch graniczny, torunianie jeździli m.in. do Ciechocinka. W 1902 roku kurort przeżywał oblężenie, o czym „Gazeta Toruńska” poinformowała w połowie sierpnia.

„Zbliżający się do końca drugi sezon kuracyjny w Ciechocinku zgromadził niemałą dotąd liczbę kuracyuszów, ostatnie bowiem kontrole urzędowe wykazują: 6.644 kuracyuszów, w tem 2.411 mężczyzn i 1.347 kobiet do towarzystwa odbywających kuracyę i różnej służby, czyli razem 8.628 gości kąpielowych – czytamy. - Zakłady kąpielowe czynne o godz. 6-tej rano do 6 po południu wydają przeciętnie dziennie po 2.000 kąpieli (w tem 280 błotnych i 60 kwasowęglowych). Oprócz tego przecięciowo dziennie po 254 osób używa inhalacyj, 49 natrysków zimnych i 25 łaźni parowej. Niebywały dotąd w ostatnim sezonie ruch kuracyuszów, w dni świąteczne, w których przybywają spacerowicze z Nieszawy, Aleksandrowa i Torunia powoduje, że park ciechociński w porze popołudniowej okazuje się za ciasny”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska